Hej Dziewczyny

Dawno się nie odzywałam, ale zaglądam od czasu do czasu co tam u was słychać. Dziś nadrobiłm konkretnie ;-) Jakoś rzadko do komputera ostatnimi czasy siadałąm i to przez to...
U nas wszystko w porządku


Nerka się uspokoiła na szczęście, Mała rośnie i fika niesamowicie (czasem się dziwię, jak ona to robi skoro coraz mniej miejsca ma w środku) ;-) Wypycha pupę, kolanka, stópki, odpycha się rączkami, a główką bodzie po pęcherzu ;-) 15 kwietnia mam wizyte u lekarza i jest to też data, zakończenia 37 tygodnia, więc Mała będzie donoszona. SZOK!! że to już

Byliśmy tydzień temu u gina i jak narazie nic się nie skraca, nie rozwiera, więc w jak najlepszym porządku

Mała ma 2600 g

Ciekawe czy nadal będzie tak szybko rosła.
Też ostatnio lekarz skierował mnie na to badanie. Czekam właśnie na wyniki

Aha... też dostałam oprzyrządowanie i miałam sobie sama zrobić (a to dlatego,że święta były). No ale zatrudniłam do tego męża, co by się sama nie gimnastykować ;-)
Poza tym... hmm.. torba już spakowana, wszystko poprane i wyprasowane, łóżeczko w pokoju, wózek jest... teraz tylko czekamy na Dzidzię

Nastawiam się pozytywnie na poród... a przynajmniej staram się

W nocy czesto się budzę na siusiu i w ogóle przez niewygodę - ciężko się ułożyć. Czasem męczy zgaga. Zaczynam też lekko puchnąć, ale myślę że nie mogę narzekać

Zresztą mój mężuś ciągle powtarza, że mimo tej duuuużej piłeczki z przodu i tak jestem nadal taka żwawa i w ogóle, ale to też zależy od dnia i od szaleństw Dzidzi ;-) Aha... mam 13-14 kg na plusie - oby już dużo nie urosło
Pozdrowionka dla was wszystkich

A szczególnie dla szpitalnych (Kardashi, Cate), no i was, które musicie wylegiwać się w domkach. Buziaki dla was i 3mam kciuki zeby wszystko było oki


