2003-12-14, 00:19
|
#1
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
|
Jak to jest z tym jeżdżeniem samochodem ;)
Kochane Dziewczyny, może Wy mi dacie jakąś dobrą radę! 
Otóż od jakiegoś czasu mam samochód i sobie jeżdżę ALE jest pewien problem: ja się boję! Normalnie boję się jeździć samochodem! Przede wszystkim prowadzić, ale jak jestem pasażerem, również często mam serce w gardle 
Polega to nie na tym, że boję się, że Ja coś źle zrobię, lub ewentualnie kierowca (czyli mój chłopak albo tata), tylko że KTOŚ spowoduje wypadek z moim udziałem! 
To zakrawa prawie o obsesję.
To znaczy jeżdżę, no bo co mam zrobić, ale praktycznie cały czas jestem przygotowana na to, że ktoś mi wbiegnie pod koła, zjedzie na mój pas na czołówkę, bo np. zasłabnie lub zaśnie itp.
Dlatego m.in. powoli jeżdżę (góra 60 normalnymi ulicami i góra 80 trasami warszawskimi) prawym pasem oczywiście, no i nie ufam NIKOMU na drodze Przez to również staram się sama nie jeździć, no chyba że do sklepu na drugą stronę osiedla 
To straszne! 
Ostatnio jechałam samochodem z koleżanką, która niedawno zrobiła prawko. Jechała jak ostatnia fajtłapa i w dodatku przejechała na czerwonym świetle, bo myślała, że to nie dla nas (to światło) a ja nie zdążyłam nic powiedzieć. Właśnie takich kierowców się boję 
Z drugą z kolei jak jechałam, to co prawda technicznie było lepiej, ale ta z kolei pędziła (110) niestosownie moim zdaniem do warunków na drodze, nie przejmując się moją wcześniejszą prośbą o wolną jazdę 
Być może wynika to z faktu, że przez ostatnie kilka dosłownie miesięcy w mojej rodzinie było 5 wypadki z winy kogoś innego:
- w mojego chłopaka wjechał pijany kierowca i uciekł z miejsca wypadku. Chłopak wpadł do rowu,
- w moich rodziców wjechał koleś przejeżdżający przez skrzyżowanie na czerwonym świetle,
- na prostej drodze wjechał nam w kuper jakiś koleś, który się zagapił, a padał deszcz i było ślisko,
- w wujka wjechała baba, którą wyrzuciło z zakrętu
- w moją mamę wjechała baba, która była na podporządkowanej i widziała znak, ale zamyśliła się, bo ma problemy
- a do tego jakieś 3 lata temu mój wujek zginął w wypadku.
Aha, i jeszcze na moich oczach przed samochód jadący przede mną wybiegł w Alejach Jerozolimskich młody koleś (pijany lub naćpany), wpadł na maskę, rozbił szybę... nie wiem co mu się stało, bo podałam swoje dane kierowcy i pojechałam sobie. Ale 2 sekundy później i ten koleś wyleciałby na maskę MI! 
Jak można sobie poradzić z tym strachem i z tą nieufnością? To naprawdę kłopotliwe, bo boję się sama dalej wypuścić, a mój chłopak mieszka 25km ode mnie chciałabym do Niego siama jeździć autkiem
|
|
|