Święta Sandija od Filtromaniaczek
ależ Ty czujna jesteś, tamten post był na forum "trzydziestek"

Ja rozumiem udręki
Ash 
Stan mojej skóry się bardzo poprawił na wizażowym-filtrowym "wypasie", ale prawdą jest też to, że akurat jestem w takim wieku, że moja cera fizjologicznie bardzo sie zmienia. Np. bardzo ograniczyło się przetłuszczenie i nękający mnie od lat trądzik wreszcie odpuścił. Ja świetnie pamiętam, jak miałam 20-parę lat i siedząc np. na wykładzie na uczelni po prostu czułam, jak moja gęba sie oblewa tłuszczem

, rozpuszczając każdy makijaż

I nic się nie dało z tym zrobić. Inna sprawa, że wtedy nie miałam pojęcia, o co tak naprawdę chodzi z kwasami itp., chociaż effaclar i diacneal były mi znane. Ale po miesiacu używania je wywalałam, bo uważałam, że nic nie dają

Teraz bym wykazała wiecej cierpliwości.
Ash, kup sobie kwas askorbinowy w mazidłach (to kosztuje parę złotych) i wywal te juvity i cevikapy. Toż to klajster ohydny

Mnie się nigdy juvit nie wchłonął ani na jotę, czuam się jak wysmarowana syropem, fuj. Wcale się nie dziwię, że Twoje pory tego nie znoszą.Kwas askorbinowy w proszku po prostu się rozpuszcza w wodzie i jest woda

Wtedy nie ma szans na zapchanie, i to się wchłonie na sto procent. Z dodatkiem vit. E mozesz poeksperymentować, czy nie jest za tłusto. No i też bym tak nie demonizowała tego alkoholu w kosmetykach. Jeśli ktoś ma cerę suchą, wrażliwą, naczynkową, to owszem. Ale przy młodej, tłustej cerze, bez przesady. W żadną stronę, oczywiście, nie namawiam Cię do toników alkoholowych, ale trochę denata w filtrze Twoja cera powinna znieść bez problemu.