Dot.: Nie dawajmy zwierzakom byle czego!
Moja pięknota jest rozpuszczona bo jest, i od dzieciństwa jest chowana na jedzeniu domowym. Czyli gotowana pierś z kurczaka wraz z płatkami owsianymi lub jakąś kaszą. Choć czasem zdarzało się że dostała puszkę bo np nie zdążyłam ugotować lub jakiś wyjazd. Więc wiem co daję psu i dzięki temu nie ma problemów z trawieniem i żadnych ekscesów żołądkowych.
Ale powiem wam że kiedyś niestety miałam przyjemność bycia przed dwoma takimi firmami które robią jedzenie dla zwierząt...
w jednej z nich to byście nie uwierzyli co jest w tej puszce... bo w 99% było to mięso z krowy kurczaka itp. taką puszkę dałabym psu.
Ale w innej to była tragedia ... firma mieściła się gdzieś koło firmy z serem albo czekolady... nie mogę sobie przypomnieć , ale SMRÓD !!! Jaki tam panował był nie wyobrażalnie odrzucający !!! TRAGEDIA jak tam śmierdziało...juz nie chce wiedzieć co tam było!
|