Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Już mam dość!!!!!!!!!!!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2003-12-22, 21:36   #3
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Re: Już mam dość!!!!!!!!!!!/idą święta

przeprasza jeśli ktos poczucje się urażony ale ja tego nie napisałam ,jedynie niektóre fragmeny oddaja moje podejście do świąt .

Idą Świeta, a to oznacza że...
Najpierw trzeba, ☠☠☠☠a, kupić prezenty. Oznacza to, że będę
latał po sklepach, przepychał się przez spoconych ludzi z
obłędem w oczach, żeby wydać mnóstwo kasy na jakieś
pierdoły.
Co gorsza, wszystko już kiedyś komuś kupiłem.
Wujek Edek dostał w zeszłym roku flaszkę, a przecież nie
kupię
mu w tym roku książki, bo ten facet nigdy nie przeczytał nic
ponad tekst na etykiecie półlitrówki. Ciocia Jadzia rok temu
ukontentowała się kremem nawilżającym, co go kupiłem z
przeceny, bo za tydzień kończył się termin ważności. W tym
roku
jedynym kosmetykiem dla tej lampucery byłby krem
przeciwzmarszczkowy, ale po pierwsze, takich zmarszczek żaden
krem nie wygładzi, a po drugie, przecież nie wydam na
kosmetyki
całej kasy na Boże Narodzenie.
I tak ze wszystkimi. Dziecko mordę drze o jakiś nowy program
komputerowy, choć i tak wiadomo, że przestanie się nim
zajmować
po 48 godzinach, bo każda gra jest dla niego za trudna,
Półmózg jeden. Żona będzie miała jak zwykle pretensje, że
Kowalska
z jej biura dostanie coś ładniejszego. W rezultacie kupię
byle
co - jak co roku.
Potem śledzik w pracy z ludźmi, których mordy są mi
nienawistne, i patrzenie na męki szefa, który życzy nam
"dużo
pieniędzy", choć wszyscy wiedzą, że dopiero wtedy byłby
szczęśliwy, gdybym pracował za miskę zupy z brukwi przykuty
łańcuchem do komputera. Krwiopijca jeden. Potem wszyscy się
nawalą jak szpaki, a pan Henio obślini biust pani Bożeny z
księgowości, zamkną się oboje w archiwum, bo oni zawsze walą
się jak króliki, kiedy są naprani. Następnego dnia kac, w
dodatku żona będzie robić wymówki.
Jeszcze tylko trzeba ☠☠☠nąć w baniak karpia, bo małżonka -
uważacie - wrażliwa jest i na męki zwierzątka nie może
patrzeć,
choć mnie męczy od 15 lat bez zmrużenia oka, garbata owca.
Przynieść i przystroić choinkę. Z dzieckiem, "żeby miało
ciepłe
wspomnienia z dzieciństwa", a ono w dupie ma choinkę, mnie,
> > > > > > Boże Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny
> > > > > > może mieć jakiekolwiek wspomnienia?
> > > > > >
> > > > > > No i kolacyjka wigilijna.
> > > > > > Rodzinna, mać ich w tę i z powrotem. Jedna wielka męka. Co
za
> > > > > > kutas wymyślił ten łzawy termin "rodzinna wieczerza"?
Przyjdą
> > > > > > wszyscy ci, od których na co dzień trzymam się z daleka
> > > > > > z dobrym skutkiem.
> > > > > >
> > > > > > Usiądziemy za stołem... A nie, pardon, najpierw prezenty!
> > > > > > Trzeba będzie się kłamliwie ucieszyć, choć z góry wiem, że
ten
> > > > > > krawat kupiony na bazarze od Wietnamczyków dopełniłby liczną
> > > > > > kolekcję podobnych gówien, gdybym oczywiście zawalił
> > > > > > szafę takim badziewiem, a nie zaraz następnego dnia wyrzucił
> > > > > > wszystko do śmietnika. Dostanę też najtańszy koniak i jakieś
> > > > > > kosmetyki. Jakie - będę wiedział ostatniego dnia przed
Wigilią,
> > > > > > kiedy w pobliskim supermarkecie zaczną wyprzedawać to, czego
> > > > > > nie udało się upchnąć ludziom. Po prezentach się zacznie.
> > > > > >
> > > > > > Te same kretyńskie dowcipy wuja Bronka, zwłaszcza, kurna,
ten
> > > > > > o gąsce Balbince. Wszyscy będą dokarmiać mojego psa po to,
> > > > > > żeby narzygał w nocy na pościel. Ciotka załzawi się po dwóch
> > > > > > godzinach żucia żarcia z wytrwałością tapira i zacznie
> > > > > > płakać, "jak to dobrze, że trzymamy się razem". Gówno prawda
> > > > > > akurat, co wykażą następne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy
> > > > > > się już, zacznie wyzywać swojego ślubnego od złamanych
chujów.
> > > > > > To oczywiście prawda, ale dlaczego popierać to
> > > > > > rzucaniem w niego salaterką po śledziach? Mniejsza o jego
> > > > > > mordę, ale ciotka nigdy nie trafia. Plama na wersalce
cuchnie
> > > > > > jeszcze przez dwa tygodnie po Wigilii.
> > > > > >
> > > > > > Jedyna nadzieja, że akurat w tym roku 6-letnia latorośl
> kuzynostwa
> > > > > > z Lublina nie nawali w gacie w połowie kolacji i nie
> zakomunikuje o
> > > > > > tym
> > > > > > radośnie jeszcze przed deserem. Bo to, że coś wywali sobie
na
> > > > > > łeb ze stołu, to pewne jak w banku. Jeszcze tylko muszę
przeżyć
> > > > > > debilne gadki o polityce, przy których wszyscy oczywiście
> > > > > > skoczą sobie do gardeł i na siebie się poobrażają. Na koniec
> > > > > > ciotula Jadzia puści maleńkiego pawika na ścianę koło
swojego
> > > > > > fotela i można będzie odtrąbić koniec męczarni.
> > > > > >
> > > > > > A nie, byłbym zapomniał. Kolejną rozrywką będzie wyprawa na
> > > > > > pasterkę, bo to religijna rodzina. No to pójdę, choć nikt
nigdy
> > > > > > nie wyjaśnił, po nagłą cholerę tłuc się po nocy, żeby stać
na
> > > > > > mrozie w bezruchu przez godzinę czy więcej. Ciekawe, czy
moja
> > > > > > małżonka znowu wywinie orła na ryj na schodkach kościółka -
> > > > > > jak to robi od kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy? W
> > > > > > kościele, jeśli tam się dopcham, będzie cuchnąć jak w
gorzelni,
> > > > > > bo wierni tylko dlatego stoją na własnych nogach, bo za duży
> > > > > > tłok, żeby upaść. Czasem tylko ktoś beknie albo puści głośno
> > > > > > bąka, ale i tak nikt na to nie zwróci uwagi, bo wszyscy
> > > > > > drzemią na stojąco. Wracając trzeba tylko będzie uważać na
> > > > > > chłopców z osiedla, bo w Wigilię katolicka młodzież
szczególnie
> > > > > > lubi w☠☠☠☠☠☠☠ić bliźniemu. Rok temu zglanowali wujka Edka,
ale
> > > > > > on chyba tego nie zauważył, bo był zalany w płaskorzeźbę.
> > > > > >
> > > > > > Wreszcie wychodzą z chałupy, wory jedne. Moment zamykania
drzwi
> > > > > > za ostatnim z tych troglodytów jest najszczęśliwszą chwilą w
> > > > > > moim świątecznym życiu. Kilka dni odpoczynku. Ale mijają jak
z
> > > > > > bata strzelił, bo wielkimi krokami zbliża się kolejny
> > > > > > kretyński wynalazek - Sylwester.
> > > > > >
> > > > > > Ludzie! Kto to wymyślił?! Już od listopada ślubna wydala z
> > > > > > siebie idiotyczne pomysły, żeby pójść na "jakiś bal".
Jakbyśmy
> > > > > > srali pieniędzmi... Albo żeby gdzieś wyjechać, gdzie
> > > > > > gorąco. A niech se włączy farelkę pod fikusem, będzie miała
> > > > > > tropiki w chałupie. I tak przecież skończy się na balandze u
> Witka.
> > > > > > Jasne, trzeba ładnie się ubrać, bo wszystkim się wydaje, że
> > > > > > to jakiś uroczysty dzień. Czyli żona najpierw puści w trąbę
pół
> > > > > > budżetu domowego na jakąś kieckę, w której wygląda jak
zwykle,
> > > > > > czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, że
za
> > > > > > to można by żywić jeden powiat w Somalii przez kwartał.
> > > > > >
> > > > > > Ja się wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja
wymyśliła,
> > > > > > że mężczyzna wygląda dobrze, gdy wdzieje na siebie marynarę,
> > > > > > co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy
postronek.
> > > > > > I tak mam przewagę, bo prysnę na dziób jakąś wodę kolońską i
> > > > > > jazda, a małżonka kładzie sobie tapety tyle, że palec w to
> > > > > > wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii
Tutenchamona
> > > > > > zaraz przed konserwacją. I zajmuje ze trzy godziny.
Łazienka,
> > > > > > oczywiście, zajęta i wszyscy pozostali domownicy mogą szczać
> > > > > > do zlewu, jak mają potrzebę, albo niech zdychają na uremię.
> > > > > >
> > > > > > U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia się coś
> > > > > > nowego, na czym można by oko zawiesić. Jak zwykle nic z tego
> > > > > > nie wyjdzie, bo chociaż Wituś ma dużą chałupę, to ryzyko za
> > > > > > duże. Zresztą każda kobitka jeszcze przed północą doprowadza
> > > > > > się do stanu, w którym wygląda jak kupa. W tym dniu trzeba
być
> > > > > > radosnym jak młody pies, szczerzyć zęby w uśmiechu i ruszać
w
> > > > > > tany, nawet jeśli ni pyty nie mam o tym pojęcia. Zresztą
nikt
> > > > > > nie ma, za to wszyscy miotają się w konwulsjach i
> > > > > > po krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się z tydzień.
> > > > > > Baby w szczególności. Z facetami jest prostsza sprawa, bo
już
> > > > > > koło jedenastej są pijani w sztok i bełkoczą albo chcą
ruchać
> > > > > > wszystko, na co trafią w drodze do baru. O północy trzeba
> > > > > > obcałować wszystkie te oślinione i śmierdzące wódą mordy,
> > > > > > obłudnie życząc wszystkiego najlepszego, choć jedyne, o czym
> > > > > > wtedy myślę, to żeby ich szlag trafił czym prędzej.
> > > > > >
> > > > > > Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane makijaże
> > > > > > kobitek (najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy właścicielka
walnie
> > > > > > mordą w sałatkę), śpiący pokotem faceci, jacyś zarzygani
> > > > > > klienci w kiblu. Norma. Ja, oczywiście, nawalę się już przed
> > > > > > północą, żeby uniknąć konieczności odwożenia mojej nawalonej
> > > > > > ślubnej do domu. I tak zakończę ten najgorszy okres w
roku...
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując