2010-04-20, 13:31
|
#8
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 261
|
Dot.: Naczyniak płaski
Nie do konca Ci pewnie pomoge, ale moze choc troche. Ja mialam przyjemnosc z naczyniakiem plaskim na policzku. Byl niewielki i lekarze nie widzieli jak sie za bardzo za niego zabrac. Ponoc mialam wymrazanie jako dziecko (mowila mi mama, ja nie pamietam) i nic to nie dalo. Przeszczepu skory bym sie nie podjela, ale nurtuje mnie to, ze piszesz, ze mialas 3 lasery w roku. Otoz ja mojego usunelam laserowo w UK. Nie do konca pomoge, bo nie wiem jakim laserem byl usuwany. W Polsce latalam po klinikach ale nikt sie nie chcial podjac, w UK weszlam do pierwszego z brzegu gabinetu estetycznego, gdzie chwalono sie laserem do zmarszczek i usuwania znamion. Zabiegow mialam 3 moze 4 (dokladnie nie pamietam, bo to dawno bylo) i naczyniak praktycznie nie istnieje. Nie zniknal calkiem, ale to moja wina - przerwalam zabiegi, bo kazdy kolejny dawal mniej a jednorazowo kosztowalo to 80 funtow. I teraz do rzeczy - na mnie zabiegi wykonywano co dwa tygodnie. Maksymalna przerwa to byly chyba 3 tygodnie bo siniak po laserze dlugo sie utrzymywal. Wiec moze zainteresuj sie tym dlaczego mialas az takie przerwy (skoro piszesz 3 zabiegi na rok to wnioskuje, ze przerwy byly dlugie). Z tego, co mi mowily panie estetki ( tak sie tam nazywaja) zabiegi lepiej zgromadzic czasowo w nieduzych odstepach. Jak chcesz to przysle Ci zdjecie kawalka skory, na ktorym ten naczyniak byl - jak dla mnie efekt zadowalajacy, a jak chce byz naprawde idealna, to pokrywam korektorem, ale nigdy nie mam problemu z wyjsciem bez makijazu. Moj mezczyzna dopiero po roku zauwazyl, ze cos tam zarozowione jest po tym jak mu powiedzialam, wczesniej nic nie widzial. Wiec, podsumowujac, moze wybierz sie do innego gabinetu?
|
|
|