Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rzucić palenie, część II
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-04-23, 18:25   #105
mel89
Zakorzenienie
 
Avatar mel89
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: porto
Wiadomości: 3 445
Dot.: Rzucić palenie, część II

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość

Mel, o tabletkach typu champix, zyban czy - najtansze i w mojej opinii zaslugujace na Nobla - TabEx wszystko znajdziesz w necie. Niemniej jednak nie rzucisz fajek, dopoki palenie bedzie kojarzylo Ci sie z przyjemnoscia zamiast ze smrodem, dusznosciami, brzydota, przedwczesna staroscia, ubezwlasnowolnieniem i kapciem w gebie.

Niestety, ja zmienilam sposob postrzegania palenia dopiero po kilkunastu latach, a i tak od razu nie poskutkowalo to rzuceniem . Plus, sama nie dalam rady. Tabex dopiero mnie uskrzydlil

Wczesniej mowilam, ze pale, bo lubie palic, i juz. I musze, bo bez tego zycie traci sens

Powodzonka, piszcie co u Was?
Ja w poniedziałek idę do lekarza po receptę na Tabex - zastanawia mnie tylko czy zleci jakieś badania czy wypisze receptę od ręki? Chcę rzucić fajki strasznie, ale bez tabletek ciągnie mnie jak cholera, jakiś demon we mnie wstępuje i nie da się ze mną normalnie rozmawiać, bo jestem nieprzyjemna
Będę musiała zmienić datę, dziś wypaliłam dwa papierosy i mam w planie wypalić jeszcze jednego późnym wieczorem. To i tak niezły sukces, bo paliłam paczkę dziennie ostatnimi czasy...

Eh. Jednak 3 pety to 3 pety, a ja nie chcę w ogóle!!!!
Przygotowuję się psychicznie do rzutu ostatecznego - jeśli dobrze pójdzie kurację z Tabexem zacznę od poniedziałku. Już strasznie chcę poniedziałek

---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Cytat:
Napisane przez tymena Pokaż wiadomość
A feee W dodatku śmierdziuch niedopałek I jak ci z tym?
No jak już zapaliłam to miałam wrażenie, że w ogóle nie musiałam tego robić

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------

Cytat:
Napisane przez 24kasia86 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny, ja juz nie pale 9 dni!!! sorki ze sie nie odzywałam, ale pracowałam w srode i w czwartek po 13h.widze ze dolaczyly do nas inne rzucajace? pozdrawiam dziewczyny TLU i jak tam sie czujesz po dniu zero???

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 08:57 ----------

czuje sie dobrze, swiezo, mam wiecej sily i checi by zyc 9 dzien bez fajki bez zadnych wspomagaczy, jedynie silna wola. NIE CIAGNIE MNIE DO FAJEK. jezeli juz pomysle o fajce to jedynie po pracy, ale szybko mi przechodzi:P ps.ostatnio kolega z pracy zapytal sie czy mam ognia (dopiero go poznalam) powiedzialam mu -"nie pale"..... moze za szybko na takie wyznania, ale poczulam sie super teraz juz przy nim nie zapale na pewno
Jestem pełna podziwu! I to w dodatku bez żadnych dopalaczy! 9 dni to wieczność

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ----------

Cytat:
Napisane przez TLU Pokaż wiadomość
Lol, raz sie nad tym przylapalam 5 lat temu. Fajki mi sie konczyly, byl srodek nocy, nawet pomarzyc o wyjsciu do sklepu wiec ja do popielniczki przebierac kiepy, ktory dluzszy. Wyjaralam tak jeden, ale jeden nie byl dosc, potem drugi. A jak godzine pozniej zaczlam w desperacji nawet do krotkiego sie dobierac pomyslalam sobie, co dalej? Bede szla pod hipermarket polowac w polpielniczkach przed za kiepami?! I TO naklonilo mnie do rzucenia. Pomysl dziewczyno, mloda jestes, ladna chcesz byc seksi dla calego swiata, a kiepa w pysk wkladasz i myslisz ze to nie jest zalosne. Nie chce Cie obrazic, bo nic do Ciebie nie mam, wrecz uwazam, ze jestes bardziej madra niz Twoje rowiesniczki, ktore o rzucaniu nawet jeszcze nie mysla, ale musisz nazwac rzeczy po imieniu. Jak Cie kolejny raz taki najdzie, powiedz sobie ze niedaleko ci do narkomana, co se wstrzyknie kompot igla podniesiona z ziemi. Moze taki szok wewnetrzny pomoze Ci zdac sobie sprawe co papieros z ciebie robi. Bo to nie Ty wybierasz zapalic tego kiepa - Ty bys chetnie wybrala sie na krewetki i biale wino do jakiejs fajnej restauracji - to pet sprawdza jak nisko dla niego potrafisz upasc. No, koniec mego wywodu, ale mel mam nadzieje, ze Ci troche pomoze. Czasami klapsy sa przydatne. Nie poddawaj sie. Wczoraj bylo, minelo, a i jak dzisiaj sie zdarzylo, to przemysl po prostu dlaczego, i dlaczego nie dalas rady oprzec sie pokusie. 90% palaczy nie rzucca za pierwszym razem tylko za n-tym i nie ma w tym zadnego wstydu - to badania naukowe. Wazne, zebys nie pomyslala, ze skoro nie dalas rady to jestes zerem i sie poddajesz. Pomysl, kto ma decydowac o Twoim zyciu: Ty czy pet. A w ramach motywacji nawet tej negatywnej nie mysl o raku tylko o starzeniu skory. 15 lat juz nie masz i nalezy zaczac o to dbac. Jak rzucisz, pluca sie oczyszcza i skora bedzie piekna i 2 lata mlodsza, a do tego pewnie chetniej chwycisz sie za jakis sport i bedziesz dumna z siebie ze dalas rade zmienic swoje zycie.
TLU, dziękuję za wsparcie

Przeczytałam właśnie wypowiedź człowieka uzależnionego od heroiny, a ja do Tżta mówię, że jak to możliwe że ludzie NIE MOGĄ z tego wyjść, zrezygnować, przecież ich to ZABIJA... a potem Tż uświadomił mi jak JA się zachowuję w stosunku do fajek - nerwy, kłótnie, no zołza a nie kobieta życia I rzeczywiście.. coś mną wstrząsnęło.

Kupiłam dzisiaj sobie pestki dyni i słonecznika. Siedzę przy kompie dużo czasu (studiuję grafikę) i mam w nawyku po dłuższym czasie pracy odejść do kompa i iść zapalić (nie palimy w domu tylko na balkonie), a teraz kiedy pomyślę o przerwie od razu mechanicznie myślę o papierosie i od razu łapię się na myśli, że przecież mam na palić(!) i jest mi smutno , bo właśnie papieros kojarzy mi się z relaksem i odpoczynkiem od pracy. Z paroma minutami kiedy mogę zebrać myśli i się uspokoić. Dzisiaj - kiedy myślałam o papierosie łapałam się za pestki i pogryzałam.

Tż podał mi też "orofan" (tabletki na ból gardła) mówiąc, że to nicorette (kiedyś je kupiłam jak miałam pierwszą próbę rzucenia), i łyknęłam ten nieszczęsny orofan i o dziwo - efekt placebo zadziałał Szkoda, że potem musiałam przeczytać nazwę tego co biorę i placebo się skończyło
Tż też ze mną rzuca, ale on tego jakoś tak drastycznie nie odczuwa. Trzyma się chłop na pewno lepiej ode mnie. Cóż - czekam na poniedziałek!
__________________
not all who wander are lost.

Edytowane przez mel89
Czas edycji: 2010-04-23 o 18:27
mel89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując