[normalnienienormalna]

Od soboty staram się jeść do 12 owoce, potem jakieś śniadanie np. czarny chleb z szynką lub warzywami, potem jakiś obiad i kolacja - białko. Staram się nie łączyć weglowodanow z bialkiem i jesc w regularnych porach. Miedzy posilkami jak chce mi sie jesc to jakies warzywo, owoc. Nic nie schudłam, nawet można powiedzieć , że troche przybyło dkg. Od poniedziałku biegam 30 minut, 1min. biegu 5minut marszu i tak 5 razy czyli 30minut i bede to zwiekszac drugi tydzien 2 min. biegu 4 marszu i tak coraz więcej. Od czasu do czasu też jeżdże na rowerze, wczoraj byłam i prawie codziennie gram w kosza. Dodam, że nigdy się tak nie ruszałam, tylko spacery, żadne biegi, kosz, nic.. I prawie codziennie jadłam słodycze.
A od soboty nic tylko dzisiaj zjadłam 2 snickersy brakowało mi cukru. Czy mam szanse schudnąć coś w miesiąc? I jezeli tak to ile około? Wiem ze to zalezy od organizmu. Waże 58 kg, mam 168cm wzrostu i 17 lat. Poradzicie coś?