Dot.: ...bo muszę się wygadac
Takie to już moje parszywe szczęście...
--------------------------------------------
Nie wiem, co mnie napadło, ale po prostu nie mogę. Z jednej strony strasznie chciałabym zadzwonic do TŻta, przyjaciółki, brata... kogokolwiek.. Ale z drugiej wiem, że wszyscy są w tym momencie zajęci.
Jeszcze może jakos byłoby łatwiej, gdybym na pytanie "A co się Aniu stało?" mogla cos konkretnego odpowiedziec... Ale cholera nic się nie stało! Tylko czuję się, jakby nie było już żadnej nadziei... na nic.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.
Śledź też pies! - blogujemy
♥
Edytowane przez klempaa
Czas edycji: 2010-05-03 o 19:18
|