Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
W różnych domach różnie bywa. Sama o własnym ojcu mogłabym godzinami opowiadać lub/i zadręczać się. Tylko po co? Jestem dorosła, mam własne życie. Proponuję znaleźć sobie coś do roboty, chłopaka, znajomych, pracę mieszkanie. Znaleźć sobie jakieś życie. Rozumiem jeszcze, ze nastolatka może przeżywać bardzo, co tam dzieje się w jej domu, ze rodzice robią fochy itd., ale dorosła kobieta? Odetnij w końcu pępowinę!
|