Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 25
|
Dot.: "ONA" spędza mi sen z powiek.
Cytat:
Napisane przez enter code
Nie jesteś histeryczką 
Kazda kobieta przy zdrowych zmysłach zaniepokoiłaby się obserwując takie zachowanie własnego faceta.
Pierwsze pytanie: rozmawałaś z nim o tym? mówiłaś że Cię to niepokoi/ przeszkadza, że się martwisz tym?
Jak zareagował?
|
Nie rozmawiałam, po części sama to sobie zgotowałam. Kiedys przyznałam, że lubię mieć konkurencję, że kobiety ogladajace sie za moim facetem dzialaja na mnie motywująco.
Nie bardzo wiem, co powiedzieć- "sprawdziłam Twoją komórkę i nie podoba mi się to, co tam znalazłam"?
Cytat:
Napisane przez No1
Tez nie uwazam ze histeryzujesz. W zyciu nie znioslbym takiej sytuacji. Twoj TZ mimo, iz z pozoru jest ok nie zachwouje sie do konca w porzadku. Doprowadzil do stanu, w ktorym jakas kobieta jest realnym zagrozeniem. Powiedz mu jak bardzo Cie to boli. Niech zmieni numer i silownie i zakopie gleboko ta znajomosc.
|
Nie zakopie, "lubi ją i mają o czym rozmawiać". Gdyby chciał ja zerwać nie podawałby jej nowego adresu.
Cytat:
Napisane przez andere
Pogadaj z nim...
Ja bym się chyba wściekła jakbym takie coś zobaczyła. Znika prezerwatywa? Jakieś słodziutkie smsy... Radzę uważać  I nie zwalaj winy tylko na tą kobietę, bo tż też nie jest bez winy I z tego co wyczytałam, to chyba oboje 'mają ciśnienie'...
|
I to mnie martwi.
Była jedna, ktora probowała coś osiągnąc, ale ostudził ją szybko, skutecznie i po chamsku.
Cytat:
Napisane przez wandaweranda
wydaje mi się, że Twój Tż stoi na progu seksoholizmu. Zabranianie mu czegokolwiek i kontrolowanie go nic nie da. Jak nie ta czterdziestolatka, to bedzie jakaś inna. To nałóg jak kazdy inny. Poczytaj troche o tym.
|
Dzieki, poczytam
Cytat:
Napisane przez Doris1981
A tam seksoholizm. Facet ma chrapkę na inną kobietę(y). I pewnie nie tylko na chrapce kończy.
To nie owa "szalona 40-tka" jest problemem, ale Twój facet. Jak nie ta, to inna - jego obwiniaj o tworzenie dziwnej sytuacji.
|
Około roku temu była inna sytuacja, mielismy wtedy mały kryzys, nie mieszkaliśmy razem, ale bywało, ze zostawałam na noc, odwiedzałam go.
Ponoć zakochała się w nim straszliwie sekretarka jego ówczesnego szefa. Z jego relacji "babie odbiło", próbowała go całować, pchała mu sie do domu, rozstała się ze swoim facetem, co złego to ona. Wtedy wierzyłam, nawet rzeczy z byłej firmy kazał jej wysłać do siebie pocztą, nie chciał się z nią spotkać, żeby odebrać osobiście. Kilka miesięcy temu natknęłam się na jakąś ich korespondencję (mamy wspólny komputer, nie zamknął poczty), po części firmową, ale dało mi do myślenia w jaki sposób do niej pisał: "Cześć piękna, co u ciebie nowego, przesyłam Ci muzykę, której ostatnio słucham". Zwrotu "Cześc piękna" używał zawsze kiedy się do mnie dobierał. Jakoś ubodło mnie to, że to po prostu jego odzywka do kobiet.
W czasie znajomości (podczas której podobno nie doszło do seksu z ową Panią) potrafił wrócić do domu, kiedy ja akurat u niego byłam, złapać butelkę wina i zniknąć na dwie godziny wieczorem. Widziałam coś takiego ze trzy razy, ale odwiedzałam go ok raz w tygodniu. Wypierałam jakiekolwiek podejrzenia, byłam przekonana, że idzie się spotkać z jakimś kolegą. (Przecież tak bardzo i często zapewniał mnie o mojej wyjątkowości i swojej miłości..)
Ostatnio byliśmy na urodzinach jego przyjaciela i widziałam w jaki sposób przywitał się z jego dziewczyną. (Która o dziwo również smoli do mojego TZta cholewy jak tylko sobie troszkę wypije). Wszedł, zaznaczył teren obejmując mnie i całując, po czym wstał do dziewczyny kolegi, dał buzi w policzek, przyciągnął do siebie, dotknał jej plecow, biodra, pytał o coś ściszonym, niskim głosem. Dokładnie ten sam schemat zastosował w dzień, kiedy sie poznaliśmy- pochylenie by znaleźć się blisko twarzy, ręka na plecy, przysunięcie do siebie, delikatny usmiech i zniżony cichy głos (tym mnie zresztą złowił, nie mnie jedną jak widać). Choć wtedy podobno zachowywał się tak, bo nieziemsko mu się spodobałam.
Patrząc na to, co opisuję mam wrażenie, że sama "stworzyłam potwora". Kiedy się poznalismy był zwykłym, ładnym chłopcem w dzinsach. Jestem osobistą stylistką, pracuję też jako personal shopper. Wystylizowałam go na gwiazdę rocka. Starałam się go wyleczyć z kompleksów, ponoć z dobrym skutkiem.
Nie wiem tylko jak do tego wszystkiego ma się to, co mi mówi, obiecuje. Buduje dom - dla nas, mówi, że jestem jego całym światem, że tak się cieszy, że tam z nim zamieszkam. Przebąkiwał nawet coś o ślubie, choć raczej preferujemy związki na kocią łapę. Kiedy wraca do domu zawsze bierze mnie na ręce. Przychodzi, patrzy w oczy i dopytuje się jak się czuję, czy wszystko w porządku, albo dlaczego jestem smutna. Sama nie wiem czy to też tylko jego wystylizowana gra.
Cytat:
Napisane przez Caroline1920
nie jestes zadna histeryczka
po pierwsze wymagalabym natychmiastowego wytlumaczenia co sie stalo z ta gumka... no chyba bym go zabila...
az mnie nerwy tłuką po przeczytaniu Twojej historii...
|
Tego, że zniknęła jedna gumka byłam pewna kiedy układałam na stoliku. Pewna w 90%. Sytuacja miała miejsce ze dwa miesiące temu, nie mogę do końca wykluczyć, że np zapomniałam i zużyliśmy dwie jednej nocy z jakiegoś tam powodu, ale to jest z 10% szan lub mniej. Teraz z biegiem czasu wmawiam sobie, że musiało mi się pomylić...
Strasznie się obawiam, że wyjdę na podejrzliwą wariatkę, która sobie coś wymyśliła.
Edytowane przez Wyakin
Czas edycji: 2010-05-06 o 10:57
|