Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy bywacie zazdrosne bez powodu?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2004-02-25, 14:09   #1
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte

Czy bywacie zazdrosne bez powodu?


Cześć Kobitki, chciałabym się z Wami podzielić pewnymi moimi uczuciami (no dobra, po prostu mam ochotę się wygadać)

Otóż wczoraj byliśmy z moim facetem i jeszcze dwiema zaprzyjaźnionymi parami na ostatkach na dyskotece (dostaliśmy całkiem przypadkowo darmowe zaproszenia, więc skorzystaliśmy).

Na tej dyskotece tańczyły dziewczyny. Nie nagie, ale skąpo ubrane i na wysoookich obcasach. Normalnie do szybkieh muzyki, takiej dyskotekowej, ale bardzo seksownie. Naprawdę fajnie to wyglądało.

Nasi faceci nie patrzyli na nie więcej, niż my. Szczerze, to częściej przytulali się do nas, albo gadali między sobą o samochodach, albo obgadywali kumpli (sic! )

No ale jednak czasem zerkali, to jasne, my też. Ciężko było nie zerkać, jak się patrzyło ogółem na dyskotekę i bawiących się ludzi.

Raz nawet panna tańczyła tuż obok nas, na takim małym podeście. Wszyscy byli w tym czasie na parkiecie, oprócz mojego chłopaka i jego kumpla, a zarazem chłopaka mojej koleżanki. No i wtedy to już oczywiście nie wiem, co się działo, ale koleżanka 2 razy podejrzała ich, i raz akurat patrzyli (na tą wyginającą się babę), a raz gadali sobie w ogóle na nią nie patrząc.

Generalnie nic się nie stało, bo nasi faceci byli bardzo w porządku w stosunku do nas, nie rozglądali się przy nas, nie odwracali się specjalnie żeby spojrzeć. Zachowywali się zupełnie normalnie.
Ale ja jestem nienormalna i tak coś mnie gryzie. Nie, że ON wpatrywał się w nie i podniecał nimi (bo tak nie było), tylko że w ogóle je widział. Choćby przez sekundę kilka razy, ale zawsze.

Jest mi z tym strasznie źle, bo wiem, że przesadzam i że nie powinnam ani tak myśleć, ani być zazdrosna. Nie ma po prostu o co. Wiem. Tym bardziej, że mój Facet jest ucieleśnieniem wierności, miłości i szacunku do mnie i nigdy przenigdy (również wczoraj) nie dał mi powodu do zazdrości, czy obaw. Jednak ja i tak jestem i bywam zazdrosna, w sumie zawsze o nic (o jakieś moje wymyślone, naciągnięte sytuacje)
Wkurza mnie to i chciałabym się z tego wyleczyć, ale mi nie wychodzi. Z tego co widziałam, to te moje koleżanki nabijały się po prostu ze swoich facetów, że pewnie by chcieli teraz być bez nich, że pewnie by chcieli popatrzeć dłużej, że może my sobie pójdziemy i się z tego śmiały. A ja tak nie potrafię Śmiałam się z nimi, żeby nie wyjść na zazdrośnicę, ale w środku aż mnie gniotło powtarzam jeszcze raz: bez powodu, bo oni zachowywali się normalnie, jak zawsze, nie zwracając większej (tylko normalną) uwagi na tańczące seksownie dziewczyny.

To jedna sprawa. A druga, to że mam jakiegoś dziwnego kaca moralnego po tej dyskotece Mam wrażenie, że byłam co najmniej w burdelu Naprawdę. Nigdy nie przypuszczałam, że jestem pruderyjna, ale czyżby jednak?
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując