Hej laseczki
Dzisiejsza noc należała zdecydowanie do udanych, spałam super

tylko mały ćwiczył bieganie o 3 rano, co on tam wyczynia to ja nie wiem, nie lubi jak leżę juz nawet na lewym boku, bo zjeżdza na którąś ze stron i wtedy nogi ma po jednej i daje czadu

nie pomaga nawet podkładanie mojego węża pod brzuś, bo jego też skopuje

(wąż-mój kojec motherhood

) a powiem Wam, że bez podłożenia węża nie mogę na boczku leżeć, bo od razu bolą mnie wszystkie flaczki i powłoki brzusia, za ciężko już
A powiem Wam, że się zważyłam, i w ciągu tygodnia przybyło tylko 300 dkg

mój lekarz to jest chyba jakiś prorok, bo ostatnio powiedział, ze Filip jak teraz podrósł strasznie, to teraz zwolni i ja tez zwolnię tycie

bardzo mnie to cieszy, niech sobie maluch z moich zapasów pobiera

a i ważę 58,6. tak myślę, ze od 60 dobiję i na tym sie skończy

[/*