[abunee]

Dziękuję

kamisha kamishowe loove

_
kto, kto włoży ręce gotowe do objęcia
innych rąk

oko, co nie patrzy przed siebie, jedynie wstecz.

dwadzieścia, lat dwadzieścia trzy i świat prastary, i my.

rozpuszczasz mi powieki- co zrobić, kiedy oczy wciąż muszą patrzeć?

pomieszałam nasze ciała, nie wiem gdzie moja noga- czy to twoja ręka cała?

powiedz mi, kiedy wolność mija, a kiedy sie zaczyna?

koniec!- strzelasz do mnie. kula przechodzi przez dłonie.

rano budząc się co rusz, wysychając na wiór wśród chmur.

czasami, gdy tak pozwalam swemu życiu zapaść w sen, nie panuje nad swoją świadomością.

czasem bywasz bólem głowy, czasem po prostu migreną.

odhaczam cię 'fajką' na swojej liście rzeczy załatwionych.

pierzesz mój mózg, pieresz jak brudne pieniądze.

sama sobie rysuję granice wytrzymałosci, co w rzeczywistości mija się z celem, bo ja granic nie przestregam.

wywlekasz mój strach na wierzch, mierzysz go wzdłuż i wszerz, ważysz, oceniasz autentyczność.

dziecko, nie wiesz, co mówisz. w rzeczywistości świat to kupa gó.wna.