|
Dot.: Popękany język ;( POMOCY!!!!!!!!!
Ja mam taki język. I podobnie jak tysiące ludzi na świecie. To jest od urodzenia, jakaś "wada". Nie jest chyba dziedziczny w prostej linii (rodzice tego nie mają), nie wiem jak z dziadkami itepe.
Jedyne przykre wspomnienie, jakie się z nim wiaże to to, że we wczesnym dziecistwie mama smarowała mi go okropną żółtą maścią. Nie wiem po co, ale wiem, że sporo osób które też taki jeżyk mają mają podobne wspomnienia - nie wiem, może peerel obawiał się, że przez te dziury wchłonie nam się radioaktywne błoto z czarnobyla (hihi). albo taka maść mogła byc na zahamowanie jakiejs możliwej infekcji grzybicznej czy innej. Nie mam pojęcia, mama nie pamięta.
Taki jezyk w niczym mi nie przeszkadza - poza tym, że jest bardziej wrażliwy, często swędzi i piecze i puchnie, gdy zjem niektóre potrawy (nie lubi połaczenia ziemniaków i kompotu truskawkowego, Bóg jeden wie czemu).
Jedna pani doktor określiła ten jezyk mianem języka geograficznego. To chyab dobra nazwa - uwzględniając te wszystkie kratery, hehe.
Plus - Mój język jest oryginalny bez kolczyka.
Istnieje oczywiście możliwość, że coś takiego podobnego na jezyku zrobiło Ci się całkiem niedawno - np. po serii mocnych antybiotyków, po ostrym zakażeniu paciorkowcem, no nie wiem. Ale myślę, że masz to samo co ja - i chyba tego wyleczyć się trwale na razie nie da.
Żeby Cie pocieszyć powiem Ci, że mój chłopak też ma "brzydki" jezyk - miał szycie pośrodku po wypadku, wygląda troche jak jaszczurka. W niczym nam nasze języki nie przeszkadzają, nie mamy kompleksów i uwielbiamy się całować :P
__________________
-----------------------
-------- l
|