[tiramisu_]

Napisane przez Hultaj

nie chce mi się pisać długo ani wyzlośliwiać, więc napiszę wprost, że jesteś zwyczajnie przemądrzała albo masz wyprany mózg, że wierzysz tak na pałę, że coś jest dobre bo ubocznych skutków nie widzisz. A może skutki uboczne pozwoliłaby Ci dojrzeć technologia, która dopiero powstaje, w koncu kiedyś to ludzie nauki właśnie lansowali, że kobiety są niewiele bardziej kumate niż małpy, jak i wiele innych interesujących drobiazgów, a przyznawanie Nobla przesunięto na wiek stateczny, bo się trafiło troszku wpadek i malusich kompromitacji. I to nie wiejskie baby za nimi stały.
Tym się różnimy, że dla mnie nie wystarczy tylko skonczyć medycynę by od razu być swietnym lekarzem, któremu warto powierzyć zdrowie gdy zachodzi taka potrzeba.
A o Mosanto Cię nie podejrzewam i nie podejrzewałam, ale, że, jako inzynier genetyk czy biotechnolog, będziesz bronisz przydatności etatu konkretnie przy grzebaniu w groszku np. jakoś mnie nie dziwi. Podobnie jak nie dziwi mnie, gdy sprzedawca wciska, że baterii nie trzeba ładować bo taka czy sraka, i nie, broń Boże, jej producent za jakis czas nie chce sprzedać następnej, no gdzie by tam. [COLOR="Silver"]

Ja wcale nie piszę, ze GMO takie super hiper, bo tak nie uważam. Więc mi tu nic nie wciskaj. Uważam jedynie, że nie ma się czego bać tego GMO jako żywności, konkretnego produktu. Wiele osób najzwyczajnie, nieracjonalnie się boi GMO, bo to straszne GMO i tam są GENY np. z bakterii i one mogą wskoczyć na mnie i moim wnukom urośnie ogon. Jestem za racjonalnym podejściem, bez skrajności w żadną stronę.


Łajka, czyli nie podasz mi żadnego linku? Ciekawi mnie ten filmik, pewnie to coś w stylu słynnych rosyjskich pseudo badań nad modyfikowaną kukurydzą.