Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jak to żona mężowi głowę suszyła...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-05-17, 13:33   #1
bidronka85
Przyczajenie
 
Avatar bidronka85
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2
Smile

Jak to żona mężowi głowę suszyła...


Witam... jak to było z tym suszeniem? Otóż tak...

Jako, że pranie się robi raz na tydzień, to się go trochę w koszu nazbiera...
Gonię męża zawsze, żeby pościągał z siebie wszystko w kolorze, który akuratnie będzie prany...Tym razem było i tak

- Mężu! Pranie robię, ściągaj wszystko co masz czarnego na sobie!
- No już, czekaj...
- Ściągaj, czasu nie mam... dawaj koszulkę, skarpetki, spodnie też chyba wypada już wyprać, co?
- No dobra, już dobra...

No i tak po zgarnięciu z męża ubrania załadowałam pralkę, włączam i... biorę się za obiad. Tak po 30 minutach wracam zerknąć na jakim etapie jest pranie, i co się okazało? Inteligentna żona blondynka wszystko włączyła, ale o tym, żeby wodę odkręcić, to już zapomniała No i pralka stanęła, bo na sucho nie da rady wyprać...

No, ale w końcu zaskoczyła, i pierze i pierze i wiruje i skacze po tej łazience... No, wreszcie, koniec!!!

Czas na suszenie...

tradycyjnie rozkładam sobie suszareczkę z promocji z tesco za 19,99 i wieszam...

Po chwili stwierdzam, że przecież pogoda ładna, można pranie na balkon wystawić, a jak...

Pranie wystawione, obiad zjedzony...

- Mężu!!! Jedziemy na zakupy!
- Że co? Na zakupy? przecież byliśmy tydzień temu...
- Jedziemy i już, no zbieraj się...
- No dobra, już dobra... a pranie zostawiasz na balkonie?
- Zostawiam, nic mu nie będzie...

Jakże błędne było to stwierdzenie, jak się później okazało...

Po powrocie z zakupów wychodzę na balkon i patrzę i oczom nie wierzę...
Pranie wyschło, powiedziałabym że wręcz idealnie suchutkie... ale co z tego? Skoro nadawało się do powtórnego prania Jak ktoś mieszka w mieście i to na 4 piętrze, to doskonale zna osobniki o nazwie gołębie... Spodnie, skarpetki, koszulki... wszystko było idealnie obrobione gołębiowymi kupami, wszystko w ciapki, wszystko brudne...

Drugie pranie wykonałam już od początku z odkręconą wodą w pralce i suszyłam pod nadzorem mego groźnego wzroku i już nie na balkonie

A jak to wszystko skomentował mąż:
"I było mi głowę suszyć tymi zakupami?"
bidronka85 jest offline Zgłoś do moderatora