2010-05-18, 16:53
|
#4516
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Maynooth/Irl
Wiadomości: 385
|
Dot.: Rozmowy w toku... Zawital do nas bocian :)
Witam dziewczynki..
szłam dziś na egzamin z zamysłem podpisania sie na kartce pościemniania przez pół godziny i wyjścia.... ale trafiło się jedyne chyba pytanie na które znałam odpowiedz ..... Mały kopał przez całe 90 minut....aż ławka nad moim brzuchem sie ruszała ....
Wczoraj brałam dłuższy prysznic.... i smarując sie kremem przeciw roztepom, stałam przed lustrem i prawie sie popłakałam.... tu już nie chodzi o te pare rostepów, ale mój cellulit który trzymałam w ryzach jest ogromny teraz, wogle cała jestem opóchnięta, nogi różnokolorowe, kostki jak balony........ Wszyscy mówią o ruchu , spacerach...
A ja nie moge ... pan doktor zakazał ruchu zbytniego...poza tym cholerka juz ledwo chodzę bardziej sie turlam....
Wiem że to nie moja wina...ale tak jakoś przykro sie robi....człowiek robi wszystko co powinien, a i tak efekty są jakie są
jak tylko mały sie urodzi to wiem że to minie, i wiem że bede z nim smiagać na godzinne spacery- bo ja uwielbiam spacery...
Do tego zawsze chciałam spróbować Guam firmy Lacote ...ale nigdy nie byłam na tyle zdesperowana.... ale myślę że po porodzie sobie zafunduje ten kilogramik, coby trochę ciałko dopieścić, może pomoże?....Na KWC ma on dobre oceny, wiem że dużo z nim roboty, ale jestem w stanie sie poświęcić... macie jakieś doświadczenia z tym Błotkiem?
Skorpionek moja znajoma też stosowała tego typu szczepionkę (chyba pollyvacyna się nazywała) przez długi czas i to była jedyna rzecz która pomogła jej smykowi... wiec może właśnie kluczem do sukcesu jest długa kuracja
---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ----------
Cytat:
Napisane przez Kasia_Dublin
No dzien juz prawie zlecial i niedlugo uciekam do domku. Niestety jestem troszke przybita bo zadzwonil do mnie moj tato i niestety ciezko im teraz z kasa bardzo i poprosil mnie o wsparcie finansowe. Oczywiscie dla mnie to zaden problem ale zupelnie nie o to chodzi. Jest mi go strasznie szkoda bo wiem ile go to kosztuje dumy zeby wykonac i taki telefon, zal mi go bo cale zycie ciezko pracuje po to tylko zeby kilka lat przed emerytura prosic corke o pomoc bo im nie starcza na zycie. Wiem ze teraz jest wszystkim ciezko bo recesja z rocznym opoznieniem dotarla do polski i az boje sie pomyslec co by bylo gdybym ja tutaj nie wyjachala. Przeciez zarabiajac w polsce nie moglabym marzyc o udzieleniu takiej pomocy jak stad. Jestem wsciekla, smutna i plakac mi sie chce 
|
kasiu nie smuć się....zobaczy że przynajmniej możesz im pomóc... co do Dumy...to wiem o co ci chodzi, rodzice zawsze maja z tym problem....ja moim powiedziałam że zawsze mogą sie do nas zwrócić o pomoc, czy pożyczkę....ale ciężko im to przychodzi
U mnie to akurat było zupełnie inaczej, bo moim rodzicom zaczęło się żyć dużo lepiej tuż po moim wyjezdzie(wszyscy żartują w rodzinie że musze być mega droga w utrzymaniu) ... i oni mają teraz wyrzuty sumienia że mój brat ma wszystko, a jak ja dorastałam to było średniawo.. i próbują mi to wynagrodzić....
ale czasem im braknie na już jakiejś sumy(wiadomo jak to jest jak ma się swój biznes jeden miesiąc jest super, a nastepny coś się pogorszy, i człowiek jest zalezny od innych) -a wiedzą że za miesiąc dwa bedzie ta suma w kieszeni i wtedy mają mega problem żeby pożyczyć( a dla mnie to śmieszne jest, bo przecież wiedzą że oddadzą, że nam i tak te pieniążki leża na koncie....)
Z drugiej strony znam też takie przypadki że rodzice bardzo przyzwyczajaja się do pomocy dzieci z zagranicy... i ciągną regularnie ... Nie rozumiem takich ludzi.... Co innego jest konkretny prezent raz na jakiś czas( jak wiesz że tapczan sie rozwala, albo lodówka zepsuta albo co tam jeszcze) a co innego stałe wsparcie bo tatuś musi mieć za co pić i palić, a do pracy za tysiąc złotych to się nie opłaca....
__________________
Jestem nie poprawnym dysortografem..proszę wybaczać wszelkie błędy
|
|
|