kurcze tak się rozpisałam o tych % że zapomniałam, że miałam napisać o zzo

pytałyście o skutki uboczne
u nas na SR położna ogólnie odradzała, mimo że Epidural jest dostępny i bezpłatny i tu w Irlandii rodzi z nim ponad 60% kobiet... ogólnie mówiła, że
poród zostaje wydłużony o około 2 godziny, samo parcie zajmuje zazwyczaj około 1,5 godziny 
co dla mnie wydaje się być straszliwe

wyobrażacie sobie przeć przez półtorej godziny?

oczywiście są to dane uśrednione i nie zawsze tak długo to trwa, ale czasem trwa dłużej

kolejna sprawa to to, że
kobieta tak znieczulona źle współpracuje z położnymi, bo najzwyczajniej w świecie nie czuje potrzeby parcia, nie ma tego uczucia, które każe przeć i pomóc dziecku przyjść na świat. w związku z tym dzieci tak urodzone, są dużo mocniej wymęczone, posiniaczone i popuchnięte, bo całą "robotę" muszą właściwie odwalić same.. oprócz tego, często zdarza się, że dziecko nie daje rady samo, matka "nie czuje", więc nie prze wystarczająco mocno i dlatego około 60% porodów z zzo kończy się użyciem kleszczy lub vacuum (nie wiem czy to się tłumaczy na polskie?) co stwarza dodatkowe ryzyko dla dziecka, a matka musi wtedy zostać nacięta (tu nie nacinają) i jest dużo bardziej obolała po porodzie, bo dziecko zostało z niej niejako siłą wyciągnięte.
ostatnia sprawa to już po porodzie, kiedy przestają dawkować ten epidural i wyciągają rurkę z pleców, kobieta jest w dalszym ciągu znieczulona przez następne (około) 8 godzin dopóki to ustrojstwo nie przestanie działać. nie może w tym czasie wstać z łóżka, pójść pod prysznic, ani, co najważniejsze, zająć się własnym dzieckiem...
położna mówiła też, że przy zzo jest się niczym więcej tylko "pacjentem operacyjnym" ze względu na resztę wspomagaczy, które muszą być użyte, czyli: masz rurkę w plecach podającą ci znieczulenie, musisz mieć kroplówkę z oksytocyną, bo bez tego w znieczuleniu ustałyby skurcze, twój brzuch oplata pas mierzący funkcje życiowe dzidzi, bo zdarza się, że zzo ma wpływ na dziecko i ono też zostaje z lekka "znieczulone", "otępiałe"; musisz także mieć cewnik...
jedyna "dobra" strona zzo to to, że nie czuje się bólu... ale czasami zzo, nie działa tak jakby się tego chciało, czasami "pójdzie" tylko na jedną stronę, a po drugiej stronie i tak czuć...
nie chcę Was straszyć, ani zniechęcać, sama bardzo boję się bólu... nie mam pojęcia jaki jest mój próg bólowy i czy dam radę

możliwe, że będę prosić o znieczulenie tak jak pozostałe 60% kobiet w Irlandii. to są fakty podane przez położną, która pierwsze dziecko też rodziła pod znieczuleniem...