[244]

Napisane przez Alexandraa

A po co ludzie się budowali w tych rejonach? Gdyby któraś nie wiedziała to Niemcy zostawili te tereny niezabudowane. A dlaczego? Bo w przypadku gdyby Wisła wylała to miała się tam rozlewać. A że Polacy chcą mieć swoje domy na dziewiczych terenach to teraz niech nie płaczą, że ich pozalewało.

Oczywiście nie mówię, że dobrze im tak bo wiadomo, że szkoda całego dobytku ale siedzą tascy kretyni za biurkami, biorą kasę tzw. łapówkę od kolejnych kretynów i ci pierwsi wydają pozwolenia na budowę w miejsach gdzie budować się nie powinno.

Kochana nie mogę się tu z Tobą całkowicie zgodzić. Moja ciotka mieszkająca w województwie podkarpackim jakieś 30 lat temu kupiła działkę budowlaną razem z małym drewnianym domkiem. Działka ta była co prawda kilkaset metrów od rzeki ale na przedmieściach nie było wałów i jeśli już nawet była powódź, to woda miała się gdzie rozlać. Tak więc ciotka spokojnie się wprowadziła. Kilkanaście lat potem władze samorządowe postanowiły, że te tereny, które dawniej zalewała woda, przekształcą w działki budowlane i sprzedadzą. Zostały postawione tam wały, starsze wały zostały umocnione i podniesione. Tylko te które były od strony mojej cioci zostały nietknięte. Oczywiście nie obyło się bez protestów, próśb i błagania by zostawić to tak jak było. Władze jednak postawiły na swoim. Tak więc tam gdzie dawniej woda mogła spokojnie wylać, nie robiąc nikomu krzywdy, zostały zbudowane domy. A rzeka teraz co najmniej raz w roku zalewa moja ciotkę bo przecież musi mieć gdzieś ujście, a nowych domków urzędników przecież nie może zalać. I co teraz ma zrobić moja ciotka? Zabrać dom na barana i wynieśc na górkę? Niestety. Ubezpieczyć się tez nie może mimo, że próbowała wiele razy i zawsze jej odmawiają ponieważ mieszka na terenie zagrożonym.

Tak więc wina jest po stronie władzy. Woleli zarobić na działkach budowlanych niż mieć bezpieczne miasto, któremu nie grożą powodzie. Wiadomo, że Polskę nawiedzają powodzie. Dlaczego nie zostają budowane jakieś zalewy które mogą pomieścić wodę w razie zagrożenia? Nie mowie, że w momencie ma powstać ich sto, ale nie słyszałam od kilka ładnych lat o budowie jakiegokolwiek zalewu.