[akisia]

Ja też tam poszłam. Byłam okropnie wściekła, mogłam te 30 zł wydać na cokolwiek innego... Nie jestem jakąś wielką znawczynią kosmetyków, a też mi się chcialo śmiać z tego, co ta panienka mi mówiła... Tylko, że tak mi się jej żal zrobiło, bo siedział przez pół zabiegu jakiś facet i ją testował, słuchał itd. No przecież to poniżej pasa, ja chyba powinnam mieć zagwarantowaną jakąś intymność! I tylko ze względu na tą sympatyczną dziewczynę, pocącą się ze strachu nic nie powiedziałam już, i tak byłam zła, że okazałam się taka naiwna. "Zabieg kosmetyczny" za 30zł, tjaa... Zapłaciłam i wyszłam. I odradzam wszystkim tych naciągaczy.