[asia 90]

Napisane przez qqurydza_anne

Jest mi strasznie glupio. Wczoraj moj Tz zzartowal sobie na temat znajomosci z tak dziewczyna ktora znal juz przde mna i ona wtedy tez chciala sie z nim spotyka ale on wybral mnie. I tak zazartowal ze w pewnym momecie, zrobilo mi sie tak przykro nie wiedzialam czy sie smaic czy plakac, i powiedzialm mu tylko ze ja juz koncze rozmowe i dobranoc. Po tym on powiedzial ze tak tlyko sie z emna droczyl, ze przeprasza i w ogole ze mu przykro ze tak zareagowalam itp. itd. to bylo na gg ale ja nie odpisalam bo zrobilam sie nieodstepna potem, juz mialm isc spac po 20 minutach dostalam od niego smsa ze przeprasza ze nie chcial mnie zranic i ze jestem dla niego najwazniejsza, ze odniej sie odetnie zeby nie psula naszych relacji i ze tylko tak sdie droczyl ale teraz wie zeby tego juz nie robic w tym kontekscie. I w sumie ja takim fochem tylko strzelilam, a on mnie zaczal tak przepraszac jakbym nie wiem jakas kltonie mili powazna czy cos .. Najgorsze jest to ze jestemst krtoka i jak sie troche posprzeczamy to dopiero wtedy slysze slowa 'Bardzo mi na tobie zalezy' , 'jestes dla mnie najwazniejsza' etc. w sumie normalnie tez .. ale Ja teraz czuje sie podle, bo ja takim fochem strzelilam od tak zeby sie opamietal a on tak zaczal przepraszac ze az mi potem glupio bylo. W ogole zrozumialam ze ja teraz w tym okresie co jestem, nie dalabym rady bez niego, ze nie szanuje go jak powinnam bo to naprawde odbry chlopak, a ja ciagle mam jakies humorki i watpliwosci ..Jak temu zaradzic, co o tym myslicie?

po pierwsze to nie nazwałabym tego kłótnią. A tak poza tym to nie masz wiekszych problemów? bo ten to wyglada na rozważania jakiejs 13-sto latki. 10 razy tłumaczy Ci ze to zart a Ty ot tak sobie focha strzelasz... proponuje w takich sytuacjach rozmowe a nie konczenie jej, wytlumacz ze takie żart sa nie na miejscu i tyle