Pan Lovelas.
Sytuacja wałkowana pewnie setki razy, ale szczęśliwie nigdy mi się nie przytrafiła. Do teraz.
W moim budynku szkoły mam tak jakby kilka szkół. Licea ogólnokształcące (m. in. ja tam jestem) kilka techników i zawodówki. Kiedyś poznałam kolegę z technikum mechanicznego, klasy 3. W miarę widywania się z nim poznawałam więcej osób. Jakiś czas temu mieliśmy dzień patrona, gdzie poznałam wielu jego fajnych kolegów. Niedawno mieli miesiąc praktyk (przygotowanie do zawodu), a ja zaczęłam rozwijać znajomość z W. Pan W. przyjeżdżał często do mnie na długich przerwach w szkole, wszystko było na stopie koleżeńskiej. W rozmowie z jego kolegą wspomniałam o tym, a ten kolega mi powiedział, żebym uważała na W., bo on lubi sporo dziewczyn. Wiedziałam ze się nie lubią, więc raczej to olałam. Po pewnym czasie zdecydowaliśmy z W. pogłębić naszą znajomość. Zapytałam go o te dziewczyny. Powiedział, ze tak, przed operacją kolana (wygłupy z kolegami na śniegu, teraz nie może uprawiać sportów do końca życia) zdarzało mu się 'bajerować' wiele dziewczyn naraz, ale operacja zmieniła jego punkt widzenia i nie szuka już przygód. Idąc do sedna, gdy zobaczyli mnie z nim jego koledzy, jeden z nich powiedział mi, żebym na W. uważała, bo to lovelas i lubi kręcić z kilkoma dziewczynami naraz. Gdy się o tym dowiedziałam już od kolejnej osoby, zrobiło mi się niedobrze.... Jakie są szanse na to, że Ci koledzy faktycznie mają rację?
Z góry dziękuję Wam za odpowiedź.
|