[cofianca92]

Moje Drogie.
Jest dwa lata w związku z chłopakiem ze wsi który do tej pory zajmował się nauką i pracą jako rolnik.
Poznałam jego rodziców, rodzeństwo ( od początku wiedziałam, że to iż jestem z miasta komplikuje ich plany). Nie chciałam się tak bardzo angażować, ponieważ wiedziałam, że może to być kłopotliwe w późniejszym czasie, jednak strzała amora nie zna dnia ani godziny. Do tej pory wszystko było ok. Pomimo, że nigdy nasze spotkanie nie obeszło się bez komentarzem typu " akurat dziś?? Jest tu tyyyyyle pracy" to było jakoś do zniesienia. Zawsze z pokorą znosiłam to, że gdy u niego byłam on musiał coś robić czasem mu nawet pomagałam jednak teraz coś się zmieniło. Mam warunek wobec mojego TŻ jakim jest to, że znoszę ciągłe odkładanie moich potrzeb przez 3 lata na bok ( minęły już dwa został jeden) a po tym okresie on wyprowadza się od siebie z domu ja od siebie i mieszkamy razem z dala od jednych i drugich. On zarzeka się, że tak będzie jednak ostatnie wydarzenia sprawiają, że czuje niepewność. Obiecał mi, że na wakacje jedziemy na dwa tygodnie, porozmawiał z rodzicami a oni odgórnie nakazali mu "nam" jechać góra na 7 dni i w dodatku z jego siostra 10 lat. Powiedziałam, że jeżeli nie zgodzą się na 14 dni ( jest uzależniony od nich finansowo chociaż zapewniam Was, że pracuje na siebie i to bardzo czynnie) to pojedziemy na 7 dni ale za granice.. gdyż uważam, że należy mi się kompromis. Nagle, niespodziewanie zdarzyło się coś dziwnego, jego matka zarzuciła mi( do niego) że to ja buntuje ciągle go na nich Zmieniła się o 180 stopni Jest bardzo trudno. Ja i TŻ bardzo się kochamy.
Boję się, że zrobią mu pranie mózgu
Błagam uwzględnijcie to, że bardzo go kocham...nie jestem feministką dbam o nasze wspólne dobro
Jakie działania czynne a nie bierne powinnam podjąć ?
Z góry dzięki za pomoc kochane .....