Napisane przez zkrainyoz
Kontynuując ...
Zapomniałam czymś, co mnie bardzo zaniepokoiło. Idąc on się, co jakis zerkał na moje ręce. I mówi „o, dziś nie masz pomalowanych paznokci”. Dziś. Rozumiecie? Tak jakby codziennie na nie patrzył ...
Wróciliśmy bulwarem w stronę centrum. Cisza była. Dużo ciszy. A co mi tam, zaprosił to niech teraz zagaduje. Cisza dalej. „To jakie plany na wakacje?”- zapytałam. Mówił o jakichś badaniach nad psychiką u sportowców, które manipulują ich podświadomością. Eh, naczytałam się kiedyś o tym i manipulacja to ... chyba nikt nie chce by ktoś na nim wywierał wpływ. Powiedział też, że miał robioną hipnozę, żeby ... uwaga, bo myślałam, że już mnie nic nie zaskoczy po psychologii religii (przedmiot na studiach) ... żeby dowiedzieć się, kim był w poprzednim wcieleniu. Wow, no to poszedł na całość tylko, że pomylił osoby, którym można o takich rzeczach mówić, bo ja nie wierze w reinkarnacje itd. Mówił o jakimś dziecku które powiedziało dzięki hipnozie, że było w poprzednim życiu ... mordercą. To nie jest żart dziewczyny, nie jest ... niestety. Może i hipnoza dość ciekawie brzmi, ale mało kto sobie zdaje jakie negatywne skutki może mieć, bo jest to nic innego jak „zabawa” na psychice człowieka. On mówił, że później, że miał jakieś złe sny, ale raczej nie widział w tym nic złego. Poddając się hipnozie ryzykujesz nieznanym. No dobrze, ale my nie o hipnozie. Co było dalej ... miał ochotę jak najszybciej odejść. Zapytał „co o mnie myślisz?”. Przecież nie powiem, co myślę, bo chyba nie chciałby znać prawdy. Powiedziałam, że mogę mu powiedzieć, co myślę o jego koszuli, a nie o nim samym. „To, co myślisz?”. „Ładny kolor”. Chyba go to zbudowało sądząc po wyrazie twarzy.
Powiedziałam, że musze iść za chwile, bo się umówiłam. „Z kim?”. „Z koleżanką” powiedziałam. „Mam nadzieje, że cie nie zanudziłem”. „Nie, dzięki za kwiatki. Odezwę się”. I poszłam ... na spotkanie z koleżanką, z którą z 2 godziny przegadałam na krakowskim Kazimierzu. Opowiedziałam jej o wszystkim. Stwierdziła, że ten chłopak ma profil psychologiczny psychopaty skoro jest taki uważny w szczegółach, działa w ukryciu i denerwuje się w kontakcie z dziewczyną. Wiecie, że bałam się do domu wracać? Naprawdę.
Ogólnie mówiąc to czuje się osaczona samą myślą, że ktos może mnie śledzić, szukać w necie info o mnie itd. Kto wie czy nie wszedł na ten wątek i czyta o tym wszystkim. Będę musiała chyba prosić moderatora o skasowanie wątku.
Może i dla kogoś są fajne takie podchody czy rodzaj zdobywania, ale ... u mnie to nie działa. Miał pomył, fakt, ale to był przerost formy nad treścią. Chciał być tajemniczy ...tylko, że ja się teraz boje.
I co dalej zrobić? ...
|