[mala-czarna]

Pomysł oczywiście super i czekam, co z niego wyniknie.

Ale mam jeszcze pytanie, choć nie do końca związane z tematem:
Czy macie jakiś pomysł, co można zrobić z ogromną ilością niepotrzebnych książek?
Niestety, w "spadku" po rodzicach i babci dostałam pół strychu zastawionego kartonami z książkami - nie są to żadne perły literatury , raczej powieści średnich lotów, mnóstwo sensacji, zwłaszcza tych, wydawanych w seriach, bardzo popularnych w latach 80-tych.
Choć oczywiście jest i kilka naprawdę dobrych - zwykle mam więcej niż jeden egzemplarz a nie mam na nie miejsca.
Większość książek ma rok wydania 1950-1990, jest w średnim stanie, tzn. kartki wszystkie, ale często okładki przybrudzone - wiadomo, na strychu jest mnóstwo kurzu i pomimo opakowania i tak się wżarł w papier.
Chciałam oddać do jakiegoś domu dziecka, ale tytułów, które by się tam mogły przydać, jest może ze 100 tylko - jakieś lektury, klasyki.
Podejrzewam, że antykwariat tez nie kupi wszystkiego jak leci, tylko wybrałby z tego może z 300-500 pozycji a mnie zależy na pozbyciu się wszystkiego, choć niekoniecznie hurtem.
Czy zostaje mi tylko oddanie do skupu makulatury?

P.S. Taki sam problem mam z zalegającymi u mnie kasetami magnetofonowymi - około 1000sztuk, choć dokładnie nie liczyłam - wszystkie z lat 80-90tych, niektóre w kilku egzemplarzach (mój brat prowadził sklep z kasetami a podczas wyprowadzki zostawił mi wszystko, co zostało ).
Może można chociaż gdzieś oddać?
Pomóżcie!!!