|  2010-06-19, 12:06 | #1 | 
	| Zadomowienie 
				 
				Zarejestrowany: 2005-09 Lokalizacja: Stuttgart/Niemcy 
					Wiadomości: 1 111
				      | 
				
				 
				Pomocy!!! Sadysta oderwal (obcial) kotu jezyk!!! Jak karmic????
				
 
			
			Pomocy!!!!
 Zadzwonila wlasnie do mnie synowa z prosba o pomoc...Jaka straszna historia,caly czas chodze po scianach z wsieklosci i bezsilnosci...
 Od poczatku...
 Synowa ma od 2 lat dorodnego kocurka,kastrata o imieniu Jerry.Jerry ,poniewaz rodzina mieszka w domku na parterze,moze wychodzic na zewnatrz,z czego korzysta z radoscia.Ma swoich kocich kumpli i wrogow,ale zawsze sobie radzi.
 Do wczoraj.
 Niestety,uwazam,ze zaufanie zwierzat do czlowieka rzadko wychodzi im na dobre.Dlatego moje 2 kotki siedza w domu,ani kroku za drzwi.
 Jerry wrocil wczoraj do domu z pokrwawiona mordka,Sprawdzali,co mu sie stalo,okazalo sie,ze brak mu wiekszej czesci jezyka,poraniona mial rowniez nozke,wygladala,jakby wpadl w jakies sidla...
 Poniewaz rany po bijatykach z innymi kocurami i psami wygladaja inaczej( widzialam),jestesmy pewni,ze kot wpadl w lapy jakiegos zwyrodnialca,synowa mieszka w okolkicy raczej podmiejsko/wiejskiej,wiec moze jakis z laski bizej lesniczy czy inny "milosnik" lasu,co to morduje wszystko co poza ptaszkiem czy dziczyzna odwazy sie puscic baka w lesie...
 Moj syn zasadzil sie juz na zwyrodnialca i szukaja go z kolegami,mam nadzieje ze znajda...I zrobia przy okazji pare zdjec...
  Mniejsza o to.Jerry jest silny i pelen woli zycia.Wykaraska sie z tego z nasza wspolna pomoca.W poniedzialek jada znowu do veta,Jerry stara sie jak moze pic  i udaje mu sie to nawet dolna szczeka,tyle ze to na stale moze byc za malo...
 kazalam pojsc im do apteki i zakupic dwie strzykawy-jedna duza z grubszym "dziobem" na zmoksowana papke (jedzenie) i mniejsza na wode,nakazujac,aby dawali mu to malymi porcjami.Musza tez uwazac na higiene mordki.
 Juz dosyc mial szoku biedny kocurek,omija i ucieka od obcych,a taki byl kazdemu przyjazny...Zakazalam wypuszczac kota z domu.Musza go nauczyc siedzenia w domu i koniec.
 Wczoraj byli juz u Veta,Jerry dostal kroplowke,srodki przeciwbolowe i antybiotyk.
 
 Uspienie nie wchodzi w rachube,walczymy o niego i z nim.Damy rade.
 Macie jakies pomysly?????
 | 
	|     |   |