Dot.: dziewczyny z londynu...
Ja tez sie pisze. Okropna mam tu buzie i nie daje rady z moja cera. Przydaloby sie spojrzec fachowym okiem.
Psiura moze my do Ciebie podjedziemy? Skoro ta maszyna jest taka ciezka, to po co masz ja dzwigac i jeszcze TZ wciagac w nasze babskie spotkanka.
I nie przejmuj sie. Zobaczysz bedzie dobrze. Znajdziesz prace i wszystko sie wyprostuje. Mysle, ze kazdy byl w takiej sytuacji na poczatku - bez pracy i kasy. Wiem, ze Ci ciezko ale musisz sie zaprzec i isc do przodu, a wszystko sie ulozy.
Ja jak tu przylecialam tez swoje musialam przejsc. Bylam sama, bo TZ zostal w PL. Ja przylecialam do kolezanki z nastawieniem na urlop. Nie znalam jezyka, nigdy sie nie uczylam angielskiego i czulam sie tu taka samotna. Nikt mnie nie prowadzal za raczke, nie wiedzialam jak mam szukc pracy bo nie wiedzialam jak cos powiedziec po angielsku. I udalo sie. Malymi kroczkami, ale wszystko zaczlo sie ukladac. Potem dolecial TZ i znow przechodzilismy start, ale potem znow zaczelo sie ukladac. Dzis tylko chcialabym isc na kurs jezyka, bo kuleje i to bardzo, ale mam dni tak zawalone praca, ze nie mam kiedy. Jednak mam nadzieje, ze juz niedlugo sie to zmieni.
Psiura zobaczysz bedzie dobrze! Musisz byc tylko cierpliwa i wierzyc, ze wszystko sie ulozy.
A swoja droga ja tez chcialam byc kosmetyczka, ale jakos nigdy tego nie zrealizowalam. Wszystko jeszcze przede mna moze sie kiedys uda?
Ja nadal bez neta. Dzis dzwonil Pan z virgin i mozemy miec juz instalacje w poniedzialek, ale jezeli moj TZ nie zalatwi dnia wolnego to nici z poniedzialku:-( Tesknie juz za normalnym internetem:-(
|