Dziewczęta, mam taką sytuację i nie wiem co robić, w piątek 11 czerwca miałyśmy wysłać jednocześnie do siebie paczki z pewną wizażanką, ja wysłałam, ona twierdzi, że też.
2010-06-15 pisałam do niej czy moja doszła, bo ja od niej nie otrzymałam, odpisała mi : "Tak, wczoraj dostalam paczuszke. Moja tez powinna byc lada dzien"
Jako, że do dziś nie doszła to wczoraj wysłałam jej pw, czy może mi skan nadania wysłać, a ona mi na to dziś napisała "Hej!
Wczoraj moja paczuszka do Ciebei wrocila do mnie. Nie odebralas jej? Potwierdzenia moge wyslac tylko po
weekendzie gdy bede maila aparat na dowod ze byla wysylana. "
Co mam robić, przecież to niemożliwe, żeby paczka była od razu wrócona, na 100 procent bym odebrała, bo siedzę w domu cały dzień, a że mieszkam na wsi, to listonosz zawsze przynosi (zaznaczam, bo wiem, że w mieście to różnie bywa) a nawet jakbym nie odebrała to przecież paczka ileś tam na poczcie by leżała, prawda? A nie że w niecały tydzień zdążyła tam i spowrotem jechać.
Jestem wkurzona

Co robić dziewczęta?