Marta fakt, lekarza nowego musze sobie poszukać.
- piszesz, że
przecież decyzja była podjęta wspólnie i nikt jej nie zmianiał.
leżałam bo : źle sie czułam
nie miałam nawet takich mysli, że ma mi coś wybaczac czy coś, bo sama kilka godz wczesniej wam pisałam, że jak wrócu to go udobrucham i mu wszystko wyjaśnię. Nie moja wina, że sie źle poczułam i leżałam w bólu, ale O CZYM JUZ PISAŁAM wyjasniłam mu, ze mnie dzien wczesniej źle zrozumiał. Wspominałam o tym a ty dalej swoje, że on tego nie wiedział i musiał się domyślac
Wiec podsumowując napisze jeszcze raz:
TZ nic się nie domyslał, wszystko miał czarne na białym powiedziane i to jak się wczoraj czułam i to, ze dzien wczesniej mnie źle zrozumiał, po czym mu powiedziałam, z eplany z dzieckiem nie zostały zmienione.
A ja mam takie pytanie (skoro go tak bronisz

)
czy równiez byś broniła swojego meza jesli:
- by zawsze sam wychodził, nigdy z TOba, bo kobiety nie są potrzebne w takich miejscach.
- Ty byś się paskudnie czuła, bys mu to powiedziała a on i tak by cię olał i poszedł się bawić do kolegów.
Nie wierzę, ze być w tych wypadkach broniła męża i mówiła tak, tak dobrze zrobiłes

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------
A mnie to smieszy, że ktoś nie czyta chyba dokładnie moich wypowiedzi, a potem mi pisze jakieś bzdury (nie jedna osoba

) ze TZ nic nie wiedziała, ze biorę tabsy dodatkowe, że zrobiłąm to za jego plecami, że go okłamuję

Kiedy kilka dni wczesniej wspominałam, ze taka rozmowa było i że to było nasze wspólne ustalenie. Nikt nikogo nie uszukiwał.
