Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-06-20, 19:13   #1
Icksy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 47
Unhappy

Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie?


Witam kochane!

Przejdę od razu do sedna sprawy. To nie jest post o tym że mam kumpla którego bardzo bardzo lubię. Wręcz przeciwnie, chodzi o mojego TŻ. Jesteśmy razem od ok. 2 lat, i chyba niedawno minął okres zauroczenia. Od początku mieliśmy problemy (to on zrobił pierwszy ruch, potem ja się zakochałam, okazało się ze ma narzeczoną w Stanach, którą potem dla mnie rzucił, ale i tak mam kompleksy ciągle... teraz wiem, ze trzeba się było nie pakować w coś takiego, szkoda że po fakcie się tego nauczyłam!)

W każdym bądź razie, przejdę do sprawy: nie układa się nam. Mamy te same zainteresowania, lubimy podobną muzykę i niby wszystko było ok, ale ostatnio własnie im więcej myślę o tym związku tym bardziej wydaje mi się, że on po prostu nie ma sensu. Na przykład, nigdy nie dostałam od niego kwiatów, w sumie nie ma w tym związku żadnych romantycznych gestów z jego strony. Ja się zawsze staram robić mu jakieś niespodzianki, zapraszam go do kina, kupuję jakąś grę co mu się podoba itp. Może to jest strasznie banalne, ale ja naprawdę bym chciała poczuć, że jemu też zależy. On generalnie uważa, że wybrał mnie zamiast tej narzeczonej i to jest dozgonny dowód miłości, taki powiedzmy abonament. Wiele razy starałam się mu to wytłumaczyć, najpierw delikatnie, potem bezpośrednio - nic.

Dochodzi jeszcze sprawa seksu. On oglądał zawsze dużo pornosów, no, odkąd jesteśmy razem dużo mniej, ale jednak. Ogólnie rzecz biorąc on chce zawsze, wszędzie, w każdej pozycji, najlepiej ciągle coś nowego. Ja generalnie rzecz biorąc zadowoliłabym się spokojnie 1/3 tej ilości. O brakach orgazmu nie wspomnę. Innymi słowy - nie pasujemy do siebie pod względem seksu (jak na mój gust). On dzisiaj powiedział, ze seks ze mną to jak długi korytarz z mnóstwem zamkniętych drzwi. Dodam, że spróbowałam wszystkiego co chciał, ale po prostu mi się nie spodobało.

W sumie nie wiem o co pytam tak dokładnie... Może była któraś z was w podobnej sytuacji? Mam wrażenie, że pasujemy do siebie jako przyjaciele, nie para. Serdeczne dzięki za jakiekolwiek słowa otuchy - mam straszny mętlik w głowie (jak przebąknęłam, że taki problem istnieje moim zdaniem to powiedział: no ale przecież Cię wybrałem nie? To chyba nie był zły wybór?)

edit: dodam jeszcze, że mam 20 lat, on 22. Jest moim pierwszym partnerem seksualnym, ja jestem jego 4 partnerką.

Edytowane przez Icksy
Czas edycji: 2010-06-20 o 19:14
Icksy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując