[bieta]

Ostatnio zamarzył mi się taki intensywny, wiosenny żółto-zielony makijaż oczu. Wczoraj do tego celu kupilam cienie Inglota - Integrę 45 (żółć, jasna zieleń, delikatny pomarańcz). W pierszej chwili po nałożeniu kolory są naprawdę intenswyne, problem w tym, że dosłownie po kilku minutach oko zaczyna wyglądać jakby mi ktoś pięścią przyłożył - zamiast zieleni i żółci mam niezidentyfikowaną plamę, jakby po zanikającym siniaku i wrażenie, że pigment z koloru się po prostu ulotnił A może to wina odcienia mojej cery i takie zestawienie nigdy - niezależnie od jakości czy marki cienia - dobrze na mnie nie będzie wyglądac? (jestem blada, ciemne włosy, piwne oczy, podejrzewam jesień). Jak uważacie?