Dot.: co mam o tym myśleć?
A takich wątkach ciężko coś doradzić, bo nie wiadomo na dobrą sprawę skąd bierze się "mur". Może z braku zaufania, może z przeszłego cierpienia, a może to zwyczajnie nie jest "ten" facet? Może nie ma zakochania i tu wynika problem?
Chociaż, z drugiej strony, uważam że zakochanie człowiek może zatrzymać, to chemia w mózgu więc również mózg może tę chemię zmienić. Czyli - jeśli ktoś ma wielkie opory, nie pozwala się sobie zakochać, boi się, to może nie dopuścić do zakochania nawet w "odpowiednim facecie".
Rady to:
- więcej czasu
- więcej wiary w siebie
- praca nad sobą, samodzielna albo z psychologiem jeśli samodzielnie naprawdę się już nie da, pokonanie swoich traum
- analizowanie swoich uczuć, skąd się biorą, czy to tylko lęk, czy nieodpowiedni facet
- nic na siłę, małe kroczki, powoli
|