|
Dot.: Dzieci i te sprawy
Skonczyłam czytać ten artykuł w momencie w którym autor mówi o opowiadaniu 7 latkowi o prezerwatywie...jestem jak najbarzdiej za uśwaidamianiem ,ale nie jestem pzrekonana czy dziecku w wieku 5-7lat potrzebne są tak istotne i techniczne info jak prezerwatywa i "dojrzały bezpeczny sex". Wiem, że swiat idzie do pzrzodu, dzieci szybciej dorastają, ale jakos nie widze siebie ani meża mówiących do naszego 5-7 letniego Filipa "kochanie tatuś jak ma zwód, to zakłada na swojego penisa prezerwatywę zanim włoży ja do pochwy mamusi. A robi to po to ,zeby po wytrysku plemniki nie dotarły do komórki jajowej mamusi, i zebys nie miał braciszka ani siostrzyczki. Po to własnie jest synu prezerwatywa a to co robia rodzice to jest bezpieczny sex". ciekawe co by na to powiedział ynek:"to ja sie ciesze mamusiu, ze tatus nie zaozył tej pezerwaty cos - tam, bo jak by tak zrobilł, to mnie by na swicie nie było" i pewnie poszedł by dalej bawic sie klockami....ja w wieku 7 lat dzieki bogu byłam na etapie lalek, jak sie w wieku 9-10 dowiedziałam skad si wziełam , to nie mogłam na rodziców patrzec przez kilka dni, nie wiem ,moze za mała bylam a moze fachowy jezyk do nnie jeszcze nie trafiał. No ale kazdy ma inne zdanie na ten temat.Mysle ze mozna dziecku wszystko wyjasnic ale niekoniecznie robiac z tego wykład az do tego stopnia....
|