[hermajona]

Ja też nic nie słyszałam o szkodliwości popołudniowych drzemek

Też mi się często zdarzało robić sobie drzemki, bo zwykle w roku akademickim nie dosypiałam w nocy i potem kładłam się na 2-3 h, żeby móc cokolwiek zrobić po powrocie z zajęć. Niestety, jestem typem sowy i nigdy nie kładę się przed północą, a często zdarza mi się o 2-3. Nie potrafię inaczej i drzemka to jedyny sposób, żeby się wyspać. W sesji raczej zrezygnowałam, bo szkoda było czasu na spanie, a teraz mam wakacje i się wysypiam na ogół, więc drzemki nie są mi potrzebne.

Wiosną i latem jak wstaję po drzemce, to jest ok, ale zimą, gdy wstaję i jest już ciemno, od razu mam doła... Często zdarzało mi się, że kładłam się o 17, wstawałam o 20 i myślałam, że już jest następny dzień i że zaspałam na zajęcia Dobrych parę sekund trwało zanim się zorientowałam jak jest naprawdę. Ale co ja mówię, wczoraj jak wstałam w nocy, bo dostałam smsa, to nie wiedziałam co tak dzwoni i nie umiałam odblokować telefonu