|
Dot.: sex z wykładowcą :/
Ja tam nie rzucam... zwłaszcza kamieniami - paznokcie można połamać.
Ciekawa za to jestem czy autorka jeszcze napisze. Mam wrażenie że ją trochę zawiedliśmy. Wiecie jej podejście w stylu - "nic nie mam zamiaru robić, niechże się obudzę z tego złego snu, jestem biedna" itd... założenie tego tematu to jest dla mnie zwykłe szukanie wsparcia dla podjętej już decyzji. Wydaje mi się, że ona szukała kogoś kto powie: "no kurde, no nie masz wyjścia, rozłóż nogi". No i się zawiodła... Mam nadzieję, że zupełnie źle to interpretuje i skończy się zupełnie inaczej ale czy jest sens jeszcze wypisywać jakieś rady to wątpię. Jak ktoś po 7 stronach namawiania do stawienia oporu kwili że jest "zbyt słaby... " to mam ochotę go kopnąć w 4 litery. Przykra sytuacja ale niestety autorka sama się w nią władowała i skoro nie wykazuje chęci wydostania się to moje współczucie wyparowało równie szybko co świeżo otwarta czekolada w przedszkolu.
Edytowane przez Arrianna
Czas edycji: 2010-06-22 o 01:41
|