2004-05-23, 13:27
|
#1
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
|
Troja - wrażenia z filmu (spojlery)
Bardzo jestem ciekawa jakie są Wasze wrażenia po obejrzeniu filmu Troja. Podobał Wam się czy wprost przeciwnie?
Ja wczoraj byłam w multikinie (bleee) i szczerze mówiąc żałuję pieniążków wydanych na bilet...
Jak dla mnie film jest blady, nie ma w nim nic szczególnego, co warto byłoby zapamiętać.
Jedyną rzeczą, którą mogę pochwalić to dobór aktorów, mężczyzn. Co więcej, nie mogę się przyczepić nawet do Brada Pitta, którego nie lubię (nie podoba mi się w ogóle i nigdy też szczególnie nie ceniłam jego talentów) - dostaje u mnie za to dodatkowe 5 punktów - właściwie można powiedzieć że to był jego film Bardzo współczuję Bloomowi - według mnie to nienajgorszy aktor, tylko biedak tak wygląda, że dopóki jakoś się nie zmieni to będzie zawsze grał role chłopców-mimoz )) Fantastyczna według mnie jest kreacja Hektora, Priama nawet Odys dał z siebie tyle, na ile pozwolił mu scenariusz.
A teraz to, co mi się nie podobało, czyli cała reszta
Role kobiece - tragedia! Jeśli nawet miał to być film "męski" to chociaż Helenę powinni potraktować łaskawiej. Z wyboru aktorki wnioskuję, że reżyser rozumował: piękna greczynka = oryginalna uroda = blondynka. Czyli skoro Greczynki są ciemne (smagła skóra, ciemne włosy i oczy) to jakakolwiek blondynka to już piękność... Ale jeśli nawet pominiemy urodę, to chociaż mogli wybrać aktorkę z charakterem albo jakąś znaną gwiazdę. Najlepiej wypadła żona Hektora, chociaż też nie zachwyca.
Najbardziej drażni mnie aktorka grająca matkę Achillesa - nawet jeśli reżyser chciał uniknąć wszelkich "boskich" motywów w filmie to lepiej zrobiłby wycinając całą scenę z matką, która to scena i tak niczego do filmu nie wnosi, niż obsadzać w roli nimfy staruchę (ona jest piękna ale mogłaby być połowę młodsza, nawet jeśli nie była nimfą).
Poza tym, skoro unikamy wszelkich elementów fantastycznych to po co strzała w piętę (ścięgno) - w żaden sposób nie jest ta scena usprawiedliwiona.
Scenariusz - nie ma nic wspólnego z podaniami czy Iliadą Homera. Wygląda to tak, jakby scenarzysta usłyszał opowieść z ust babci, podczas 5 minutowej jazdy tramwajem i wymyślił że warto z tego zrobić film. Oczywiście zdaję sobie sprawę że odległość dzieląca te dzieła (film i poemat) jest zamierzona, ale w takim razie ich luźny związek należałoby zastąpić czym innym:
Jeśli założeniem było stworzyć film dający wrażenie historycznego, opowieści o czymś, co mogło zdarzyć się naprawdę to powinni zdecydowanie dopracować szczegóły historyczne. Zbroje, jakkolwiek błyszczące, więc widoczne, w ogóle mnie nie przekonują. Stroje męskie "pozazbrojne" są zupełnie nieadekwatne do czasów i miejsc, w których osadzone są wydarzenia. Podobnie z makijażem i strojami damskimi. Scenografia przypomina filmy z lat 50-60. Cała Troja wyglądała jak zrobiona z kartonów po chipsach. Peruki aktorów są dosłownie "nasadzone" na ich głowy.
Jeśli twórcy chcieli urealnić całą historię wykluczając wszelkie boskie interwencje, to powinni przynajmniej zachować pozory autentyczności w dekoracjach i wyglądzie bohaterów.
Muzyka też specjalnie mnie nie porwała - jest zupełnie przeciętna, bez polotu.
I jeszcze te ilości drewna zużytego przez Greków - co prawda mąż mój i znajomi wytłumaczyli to czerpaniem materiału z niepotrzebnych (wielu z żołnierzy miało już nie wrócić do domów) statków, ale jakoś mnie to nie przekonuje... Skąd oni brali tak wielkie ilości drewna w kraju, gdzie nie rosną puszcze ani lasy deszczowe?
W ogóle film jest zrobiony bez rozmachu i bardzo mnie rozczarował. Po pierwsze oczekiwałam że będzie bardziej zgodny z pierwowzorem, po drugie nie podoba mi się pominięcie wątków fantastycznych - w końcu mit, to gatunek fantastyki... Co do budżetu to chyba wszystkie pieniądze wydali na aktorów i na całą resztę już ich nie wystarczyło. Nie chciałabym oglądać Odysei realizowanej przez tą samą ekipę.
|
|
|