[mag_a]

Napisane przez MorireAmore

aaaa z Michałem umówiłam się w czwartek , trochę się stresuje , ale muszę rozkręcić tego chłopaka

ah mag, a co do włosków , spróbuj z naftą kosmetyczną , śmieszna cena a ponoć dziala cuda , ja jutro idę do apteki po ten specyfik , bo naczytałam się trochę
ojj i bardzo zazdroszczę morza

Uaaa! Bosko! Napisz koniecznie jak było na randce

Na razie wróciłam do jedwabiu, z naftą jeszcze nie eksperymentowałam, ale biorąc pod uwagę cenę pierwszego, to kto wie, czy po zużyciu buteleczki nie przejdę sie do apteki

Napisane przez Serpentine

W ogóle ostatnio non stop rycze, z byle powodu, nie umiem się opanować. Mam wrażenie, że to przez chemie, ponad pół roku to biorę i cały czas jest koszmar, jestem rozwalona psychicznie. Modle się żeby pani Dr przy następnej wizycie mi już odstawiła to świństwo…

Dziękuje Wam… Czasem wystarczy zwykłe „będzie dobrze” by odzyskać wątłą nadzieje. Gorzej, gdy nie ma nikogo, kto mógłby powiedzieć te magiczne słowa. Dlatego bardzo się cieszę, że jestem tutaj. Z Wami

Napisane przez morenica

Plusy i minusy rozważyłam i jak dzisiaj patrzyłam na związek mojej Przyjaciółki i Jej chłopaka podjęłam decyzję: KONIEC Z NAMI. Albo jesteśmy naprawdę ze sobą, ja poznaję Jego syna, On do końca wakacji wyprowadza się albo przynajmniej coś zrobi w tym kierunku, ja przedstawiam Go rodzicom i trudno akceptują albo nie to już ich sprawa. Chciałam pogadać, ale jak zawsze o 22 kończył potem jeszcze jakiegoś kolesia odwoził więc tylko napisałam, że w Jego życiu nie ma już miejsca dla mnie i nie chcę tak dalej. Nie chcę bylejakości. Nie chcę czekać w nieskończoność na Jego znak.
Odpisał coś tam, ale nawet nie przeczytałam smsa Miał czas na staranie się...

Spotkałam dzisiaj na uczelni koleżankę i swojego wujka i zaczęli namawiać mnie na robienie doktoratu...Może to nie jest też głupi pomysł... zawsze jakaś szansa...


Przeczytałam smsa, napisał cytuję: I w moim życiu nie ma miejsca dla mnie. Nie bardzo to rozumiem...no ale...tylko, że znowu się rozpłakałam. Mam nadzieję, że tym razem tyłek mi nie zmięknie jak poprzednio.

Jestem z Ciebie dumna! Brawo! Teraz tylko, a może aż, musisz utrzymać się w swojej decyzji - życzę Ci siły, by udało Ci się wytrwać

A to, co Ci odpisał... przepraszam, ale to było żałosne. I tylko potwierdza, że Twoje postanowienia są słuszne


Dzisiaj pakuję, dokupuję to, czego brakuje na liście, piekę na drogę, sprzątam, pracuję, kontroluję demona, którym okazało się moje Dziecię i milion innych rzeczy - krótko mówiąc - jutro jedziemy

Buziaki Kochane, nie wiem czy dam rade jeszcze dzisiaj tu zerknąć, jak coś melduję się w pn/wt. Proszę grzecznie się zachowywać, dotrzymywać postanowień i dużo pisać