[mimee]

dzięki za miłe powitanie
wczoraj do południa lepiej nie napiszę co zjadłam ale od południa było tak
obiad - dwie łyżki kaszy z gulaszem wołowym, ogromna micha młodej kiszonej kapusty
kolacja - miseczka twarożku wiosennego ( ser+jogurt+rzodkiewka+szc zypiorek)

dziś
śniadanko - dwie kromki razowca z sałatą, pomidorem, ogórkiem, papryką
II śniad - nektarynka i gryz kanapki z szynką - dziecko mnie karmiło
obiad - dusi się udo z indyka i do tego mam surówkę z sałaty lodowej, rzodkiewki, szczypiorku w sosie czosnkowym
podwieczorek - jogobella light albo jogurt nat
kolacja - myślę, że tej surówki z obiadu mi zostanie to zjem ją

no i teraz mi powiedzcie moje drogie, jak z kaloriami??czy liczycie skrupulatnie i pilnujecie, żeby nie przekroczyć 1000-1200kcal?
bo dla mnie to zmora...przyzwyczaiłam się na dukanie to jedzenia ilości, które mi się żywnie podobały i tak patrząc na to moje udo na obiad to już jakieś 400 kcal a gdzie reszta??
tak się nad tym zastanawiam, bo przy mojej obecnej wadze, to zapotrzebowanie energetyczne i tak mam duże, więc jak od razu zejde do 1000kcal to potem co

powiedzcie jak to u was jest??