Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Pokażę Wam mojego kota
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2004-07-06, 11:53   #94
Gosiabie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2002-05
Wiadomości: 562
Wyślij wiadomość przez ICQ do Gosiabie GG do Gosiabie Wyślij wiadomość przez Yahoo do Gosiabie
Re: a to kotka mojej koleżanki-sąsiadki:)

Jestem posiadaczką pieska od 10 lat, dlatego przyzwyczajona jestem do psich zwyczajów i zachowań. Pies zaś i kot, to jak zapewne wiecie dwa zupełnie różne charaktery. Niezbyt wiele wiem na temat wspólnego życia z kotkiem, stąd moje pytania
Bardzo podobają mi się te zwierzęta. Są takie dostojne i niezależne i tej niezależności chyba się najbardziej boję.
Z jednej strony mi sie podoba, ale z drugiej....
Mój mąz jest grafikiem, pracuje w większości w domku, wiec nie wiem czy byśmy przeżyli kota na monitorach..hehe Już to widziałam u znajomej pani grafik, piękny widok Wcześniej tego sprzętu było jeszcze więcej, bo mieliśmy małe studio nagraniowe w domu, ale odkąd Piotr(mój mąż) skończył z pracą w studio , powoli wysprzedalismy graty.
Mskladaczku - popłakałm się czytając o Twym kotku. Oczyma wyobraźni widziałam to maleństwo ;-0. Widać, że bardzo je kochałaś. Gdy mój piesek był mały, jadł pączusia rozmoczonego w mleczku, mieścił się pod kaloryferem, cały wszedłby do 0,5 litrowego kubasa do herbaty. A teraz ma 40 kilosów! hehe
Co do kuwety, Twój kotek to czyste zwierzątko skoro tylko do kuwety chciało robic , a nie do ogrodu. Jestem w stanie to zrozumieć, bo mój pies, gdy jesteśmy w domku z ogrodem też tam się nie załatwi, tylko czeka żeby wyjść z nim na spacer.
Czy Twój kotek nie żyje? Nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałam...
Rok temu znaleźliśmy na klatce schodowej malutkiego kotka. Ledwo chodził. Był tak zmęczony, że usnął nam do razu. Psa nie można byl oodciągnąć od niego. Tylko go lizał i lizał. Jakby instynkt macierzyński poczuł. (bo to suka). Postanowiliśmy go zatrzymać, ale mąż za godzinę dostał takiej wysypki...że na drugi dzień oddaliśmy go.
I ten kotek właśnie obudził się raz (połozylismy go na podusi, na biurku, bo inaczej pies by go zalizał na śmierć bidulek zrzygał się na biureczko, tuż obok skanera hehe i zaczął tak dziwnie łazić. Zdjęliśmy go. Poszedł na balkon z nami. Zwiedził kąty. Dopiero na drugi dzień zobaczyliśmy malutką kupke w samym rogu balkonu.
Byliśmy w szoku. Taki był czyściutki.
Przeraża mnie tez posiadanie kuwety w domku... Jak to jest. Śmierdzi czy nie? U znajomej byłam i waliło w łazience.
Dołączam zdjecie tegoż koteczka -znajdy. Ten czarny. A poniżej zdjecie znajomego kotka naszego przyjaciela z moim pieskiem (dla porównania proporcji;-)
Całusy, papa
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg PICT0006.jpg (63,6 KB, 38 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg kocie_01.jpg (119,3 KB, 71 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg kocie_07.jpg (55,0 KB, 74 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg kocie_03.jpg (69,6 KB, 61 załadowań)
Gosiabie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując