Zacznę od początku... Przyjechaliśmy do Katowic. Poszliśmy pierwsze do h&m w poszukiwaniu sławnych sukienek za 19.90zł i ciekawej biżuterii ale nic takiego tam nie zastałam (tu już obraza

) więc na pocieszenie kupiłam kolejną bluzkę w paski z Divided za 19.90zł, po czym udaliśmy się do New yorkera tam kompletne zero! nic ciekawego

, potem była terranova - fajne niektóre ciuchy ale tam to typowe szmaty więc kupiłam tylko białe spodenki za 14.90zł (

), potem Six piękna ale droga biżuteria

(nic nie kupiłam

),nadsze dł i czas na Vero modę nic mi się nie podobało po za jedną torebką

za 129zł

- nie kupiłam.
W końcu dotarliśmy do Silesi .... zaczęliśmy od lodów w Grycanie

smaki wybrałam : sorbet cytrynowy, sorbet czarna porzeczka, mięta z czekoladą i chałwowe

(tu nastrój się poprawił

) poszliśmy do tesco w poszukiwaniu butów nude (były jedne rozm 41

) , ciuchy same duże rozm

kupiliśmy colę i wodę. Potem poszłam do mojego wyczekiwanego sklepu Parfois - gdy weszłam to się zakochałam

ta biżuteria, portfele, (torebka podobała mi się tylko jedna) i on... moja wielka miłość - szukałam go pół roku, tak idealnego w każdym calu no po prostu Piękny! - zegarek - kosztuje 119.90zł więc obudziło się moje sknerstwo i odeszłam stamtąd (powiedziałam sobie że jak nic nie kupię to po niego wrócę) ... włóczyłam się tak po Mango, Bershka, Zara, Pull&Bear i nic mi się nie spodobało! same szmaty w wysokich cenach... w końcu z braku laku weszłam do C&A, włóczyłam się tam chyba pół godziny aż znalazłam śliczny łańcuszek z ważką z Six za 15zł od razu pognałam do kasy

... potem był "obiad" w McDonald
potem New yorker, tally weijl, house itp - i znowu nic nie kupiłam/ wszystko brzydkie! i ceny wygórowane

.
W końcu znowu trafiłam na Alejkę gdzie znajduje się Parfois ale znowu nie kupiłam tym razem przez rozsądek ... (tu załamka) więc poszłam w poszukiwaniu tż do empiku (czytał tam książki/gazety) i opowiedziałam mu że pragnę go (zegarka) a on że mam kupić a ja że szkoda mi kasy na co on że jeśli się wstrzymam to pojedziemy tam pod koniec sierpnia i mi się dołoży (tu znowu radość) dałam się na to namówić ale jeszcze tam poszłam go pomacać

.... oczywiście był, nieruszony, taki piękny samotny

ale nie kupiłam ... wróciliśmy do centrum i tż zaproponował mi piwo ale odmówiłam i chciałam wracać do domu....
U niego w domu przyszli teściowie zrobili grilla i tak siedzieliśmy do 21 potem była burza i poszliśmy z tż i jego bratem do pokoju pogadać o duperelach ... po godzinie tata przyjechał i zabrał mnie do domu ....
A ... i dzisiaj oberwałam w tesco z koszyczka w głowę od pewnego Pana który gadał przez tel i wymachiwał koszyczkiem

O mało co nie przewróciłam się na ruchomych schodach w h&m
1000 razy tż wszedł mi do klapka , lub depnął mi na palce (miałam japonki a on adidasy

)
Spadłam 3 razy u tż z łóżka
Podsumowując :
Najgorszy dzień mojego życia!
Kupiłam tylko 3 rzeczy

Zostałabym zabita 1000000 razy

Upał jak cholera

I on ... "mój" piękny zegarek i ten cholerny rozsądek

(myślicie że będzie pod koniec sierpnia?

)