Napisane przez Fakirka
Bardzo Wam dziekuje za odpowiedzi. Juz uscislam- w okolicach kwietnia (koniec marca) maz zapytal szefa, czy moze go rozliczyc. Szef potwierdzil, po czym maz dostarczyl uaktualnione dane. No i czekal na podatek. Po drodze bylo jeszcze kilka innych spraw na glowie, takze kwestia zwrotu umknela, az do wczoraj, kiedy zaczelismy sie zastanawiac, dlaczego po prawie 3 miesiacach zwrotu dalej nie ma. Ja swoj dostalam po miesiacu od zlozenia.
Jeszcze jedna sprawa, nikt nie zazadal podpisu, a bez niego pit jest przeciez niewazny. Juz pomijam wine meza, ze nie zwrocil na to uwagi. Najbardziej martwi mnie fakt, ze od kolegi z pracy z innego dzialu maz dowiedzial sie wczoraj, ze innemu pracownikowi szef w ogole nie placil skladek, rmua co miesiac byla mu wystawiana (ale jak slyszalam nie mozna dzieki niej nic udowodnic)nie zlozyl za niego pitu, mimo ze umawiali sie inaczej, potem byla jakas klotnia i zwolnienie! Kompletnie tego nie ogarniam, wydawalo mi sie zawsze, ze w takim przypadku sankcje karne sa jedynie czubkiem gory lodowej, a tu wychodzi na to, ze nic takiego nie mialo miejsca.. Wiem tez, ze kilkanascie tysiecy na zakup nowego sprzetu do firmy nie robi mu wielkiej roznicy, wiec wyklucza to moj domysl, ze chcial na nim oszczedzic.
Teraz boje sie, ze w przypadku meza moze byc tak samo, skladki mogly nie byc placone, okres pracy poltoraroczny tak jakby sie 'nie liczyl'. Nie wiem czy dobrze mysle. I co tu poczac w takiej sytuacji, kiedy juz wiadomo, ze pit nie dotarl. Czy to mozna jakos odkrecic, wyjasnic z ksiegowa, czy szef, jezeli zrobil to swiadomie-nie mam pojecia w jakim celu poniesie jakies konsekwencje?
|