Gorąco było strasznie i nerwowo trochę ale już po
Na początek przelot Lotem Szok dla mnie bo do tej pory latałam tylko tanimi liniami.

Nikt się nie pcha do wejścia, kazdy przepuszcza matki z dziećmi. Stewardesy luzik - dużo spokojniejsze niż te w np. wizzair. Nie było upominania o mimi torebeczkę na kolanach - żeby schować pod
fotel.No i super smaczne jedzonko-kanapka z czymś do picia.
W Latinie we Włoszech TŻ wynajął mnie i moim rodzicom nam
pokój w hotelu. Jako że z klimą to było bosko.
Przylecieliśmy w nocy. Następny dzień to był 15 lipca i od rana mieliśmy dużo do zrobienia. Dostarczyć ksero dokumentów świadków i tłumacza. Potem wizyta u
fryzjerki która zrobiła mi fajny koczek-nie koczek.
Potem obiad z ojcem TŻ następnie odpoczynek w klimie potem szybki przysznic i ubrałam się do cywilnego. Potem czekanie w nerwach na transport który trochę się spóźniał przez ruch uliczny i wreszcie wejście do urzędu.
Ceremonia szybka - pani czytała po włosku- tłumacz tłumaczył ja mówiłam tak a TŻ si. Podpisy i parę zdjęć w ogrodzie urzędu. Wieczorem wyjście do restauracji.
Tyle
A następnego dnia w 42 stopniowym upale szybkie zwiedzanie Rzymu
Wiem - to szaleństwo ale pokazaliśmy moim rodzicom Watykan, Schody
Hiszpańskie i Fontannę di Trevi

Tak żeby zachęcic ich do ponownego przyjazdu
Potem nocny lot do Krakowa z godzinnym poślizgiem. Po 4 bylismy w domu. I tak jestem już małżonką.

Jak na razie cywilną
A na drugim zdjęciu próbna fryzurka do kościelnego