[orchid87]

O rany, rany... dziewczyny, czy to będzie kolejny wątek o sporach co do orientacji seksualnej typu "to jest fe, a to nie"? Bo jak tak to ja mam dość:/ Dużo chętniej porozmawiałabym z dziewczynami i chłopakami bi o ich codziennym życiu-jak wyglądają ich związki, jak partner/ka zapatruje się na tę "sprawę" czy nie czują "rozdwojenia". Bo np. comming out jest naprawdę tak oklepanym tematem, że hej...
Skoro sama poronuję to też i sama zacznę. Jestem bi i jestem obecnie w związku z mężczyzną. Zauważyłam jednak, że u mnie osobiście chodzi o typ człowieka, a nie typ kobiety/mężczyzny, który mi się podoba. Zawsze jest to ktoś na pograniczu dwóch płci, ale w znaczeniu takim genderowym Ni to wątła kobietka, ni to muskularny facet. Ktoś kto by bardziej się w to nie zgłębiał powie zapewne, że podobają mi się butche i metro, ale to naprawdę nie tak! Dziewczyna może mieć wygląd anielicy, ale to jak ona się zachowuje w stosunku do partner/ki ma największe znaczenie i nie chodzi mi bynajmniej o to, że "robi za faceta". Kurczę ciężko mi to objaśnić;P Może któraś z Was ma podobnie?