|
Dot.: Wychodzą maluszki, my gubimy brzuszki- Mamusie Lipcowo-Sierpniowe 2010 cz. IX.
Cytat:
Napisane przez pilotka f16
spokojnie, w razie czego poradzisz sobie! nie ma wyjścia..
a tamci serio dziwni - ale drugiej strony jak by ona byla z drugim w ciazy a Ty bedziesz miala potrzebe zostawic z babcia swoje dziecko to tez nie bedziesz miala skrupulow..
|
powiem Ci tak oni na własną prośbę zrezygnowali z dobrodziejstwa babci wyprowadzając się od teściowej bo ich zdaniem za bardzo się wcinała i dużo wiedziała ale jak trwoga to szybko lecą... teściowa po wylewie i ciężkiej operacji dłuższy czas dochodziła do siebie było mi i mężowi bardzo ciężko były chwile że nie wiedziała kim jesteśmy i gdzie ona jest na mojego TŻ wołała imieniem swojego męża w nocy mieliśmy czuwanie bo nie wiadomo było co zrobi a robiła różne nieprzewidziane rzeczy a oni mieli to w nosie myśleli że wizyta na godzinke załatwi sprawe ona nawet myć się nie chciała jak byłam w pracy i czekała aż wróce na pomoc nie mogliśmy liczyć właściwie żadną rodzina się brzydko mówiąc wypięła choć do szpitala to wszyscy latali z opiekunką też było ciężko więc w końcu mój M zrezygnował z pracy bo ciągle ktoś musiał być z Nią w domu a nie dawaliśmy rady chodzić tylko na jedną zmianę do pracy na dłuższą mete tak się nie dało... ale dzięki Bogu pomału teściowa zaczęła z tego jako tako wychodzić... więc jak tylko to zauważyli zaczęło się podrzucanie małej tyle że najpierw miei to z Nami uzgadniać żeby któreś z Nas było w domu.A z czasem się po prostu rozpanoszyli.... Mój TŻ wielokrotnie rozmawiał z bratem ale albo się unosił honorem albo skutkowało to na chwile.Chodzi o to że gdyby nie daj Boziu coś się stało to my mielibyśmy wyrzuty sumienia mimo wszystko... Mam nadzieję że rozumiesz o co mi chodzi...
|