2010-07-30, 16:46
|
#805
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 202
|
Dot.: Wakacyjne maluszki opusciły nasze brzuszki - MAMUSIE LIPCOWO-SIERPNIOWE 2010
hej melduje się z Aleksem u was i postaram się być na bierząco a zaległości jakoś w miare szybko nadrobić
poród kopiuje z poczekalni 
pojechałam do szpitala z tymi odchodzącymi wodami, koło 10 przyjeli mnie, podpieli ktg ( oczywiście nic ) i koło 11 zbadał lekarz - rozwarcie 1 palec. i tak sobie siedziałam cały dzień,czytałam gazety, dzwoniłam do znajomych. skurczy nie bardzo i jak mnie lekarz zbadał o 18 i zobaczył, że dalej rozwarcie 1 palec zaproponował zastrzyk na rozwieranie po czym chciał podac oksy jak się rozewre ( nie można chyba jak nie ma rozwarcia) wiec się zgodziłam. godzinę później było już na 2 palce, to ja zadowolona, że cokolwiek zaczyna się dziać. od 20 ( do samego końca) miałam skurcze co minute trwające najpierw 30 sekund a potem minutę. o 21 przyszedł tż ( wcześniej go nie chciałam bo stwierdziłam, że całą noc będziemy siedzieć więc nie ma po co wcześniej). ja już troszke pojękiwałam bo skurcze częste i coraz mocniejsze. po 22 już się darłam na cały szpital a po 24 płakałam i traciłam świadomość. tż mnie tylko zbierał z ziemi i sadzał na skurcze ( wcześniej na piłce dużo skakałam ale potem nie byłam już w stanie). i między tymi skurczami praktycznie jakby przysypiałam a raczej traciłam świadomość na co i tak nie miałam dużo czasu bo tylko minute :/
miałam 2 masaze szyjki zrobione przez gina i pare razy nawet nie wiem już ile masowała mnie położna ale "delikatniej"
i doszliśmy do 4 palców rozwarcia i w końcu położna "zmusiła" gina żeby mi zrobił CC. okazało się, że mam DYSTOCJE SZYJKI czyli jak mi to wytłumaczyły główka małego napierała ( pod koniec czułam już bóle parte ) ale moja szyjka zamiast się rozwierać to ona jakby się składała czy tam zgniatała tworząc taki pierścień, przez co nawet jakby przeszła główka małego to mógłby się zaklinować szyją.
więc o 1.50 wyciągneli mojego malutkiego, pokazali mi go do twarzy ( nie pamiętałam praktycznie bo byłam tak wymęczona, że spałam na tej cesarce) a przed 3 ja juz leżałam na sali i szłam spać. o 6 dostałam przeciwbólowe o 8 przynieśli Aleksa ( który był ze mną potem cały czas, oddałam go tylko na 1 noc) o 14 wstałam i tak to wszystko wyglądało.
dalej ciężko mi przetrawić to, że nie udało się naturalnie chodź wiem, że to nie z mojej winy ale najważniejsze, że wszystko jest dobrze a maleńki jest tak kochany że szok 
sorki że tak dłuuugo i zamotanie ale nie spałam nic praktycznie karmienie w nocy co godzine
i zdj synusia
|
|
|