[chrisie]

Zachęcona wątkiem też postanowiłam zainwestować w to cudo i kupiłam na eBayu Skin Food Aloe Sun BB Cream w odcieniu #1 za 11,99$. Dzisiaj rano dotarła do mnie paczuszka z Korei i postanowiłam się podzielić trochę spostrzeżeniami.
Samo opakowanie to ot zwykła zielonkawa tubka, ale przynajmniej ze ściętą nakrętką, na której można krem postawić.
Konsystencją przypomina troszkę gęsty podkład i ma dosyć intensywny, ale przyjemny zapach. Poza tym zapach znika szybko, więc nie jest problemem nawet jeżeli kogoś by drażnił. Rozprowadza się bez problemu i akurat w moim przypadku kolor jest idealny, co jest największym plusem tego bb cremu. Co prawda jestem pierwszy raz od paru lat opalona, więc podejrzewam, że jak już zblednę kolor będzie za ciemny, ale póki co jestem zachwycona. Krycie jest średnie - trochę słabsze niż w przypadku mojego używanego obecnie podkładu (Bourjois Fond de Teint Pinceau) i na wszystkie niespodzianki czy blizny tak czy siak niezbędny będzie korektor.
Pomimo tego, że wg opisu na opakowaniu bb cream powinien również nawilżać bez kremu pod spód się nie nadaję. Tuż po nałożeniu miałam wrażenie, że lekko ściągnęło mi twarz. I w sumie nie ma się co dziwić - kosmetyk matuje cerę. Mat w sumie trzyma się całkiem nieźle - mam go na twarzy od ponad 3,5h i nie musiałam póki co niczego poprawiać pudrem. Samego rozjaśnienia cery sugerowanego przez azjatyckie reklamy nie zauważyłam, ale to dlatego, że jak już wspominałam kolor pasuje idealnie.
Prawdziwy test czeka go dopiero jutro jak spędzę z nim na twarzy większość dnia, ale na razie jestem pozytywnie nastawiona.