[Dopamine99]

Facet, który szuka podpory w kobiecie

Ciekawa interpretacja, ale temat jest o zupełnie czymś innym . Nie wspomnę o fakcie, że w związku ludzie powinni być podporą dla siebie nawzajem, a czasem świetnie się razem bawić w przeciwnym wypadku nie rozumiem po co być razem. To jest ludzkie.

nie jest prawdziwym facetem

W takim razie rozumiemy 'prawdziwego faceta' zupełnie inaczej. Dla mnie prawdziwym facetem jest ktoś, kto ma dostęp do wszystkich swoich emocji, nie ukrywa i nie wstydzi się swoich łez, o ile są prawdziwe. Taki któremu korona z głowy nie spadnie jak nie wypełni swoich 'zasranych obowiązków', który ma spory dystans do tego, co społeczeństwo nazwało 'prawdziwym facetem'. A nie taki, który ma urok Terminatora i zero naturalności w sobie. I sporo strachu pod tą maską - przed tym, że mógłby zostać uznany za słabego. Taki kolos na drewnianych nogach .

Generalnie faceci dzielą się dla mnie na 3 typy: panienki, normalnych ludzi i takich co to lubią sobie pozgrywać herosów i don juanów i bojąc się zdjąć swoją maskę, ledwo powstrzymują się przed puszczaniem bąków z wysiłku utrzymywania tej iluzji niezniszczalnego Arnolda S.

Zapomniałem uprzedzić, że w tym temacie interesują nas tylko normalni ludzie. Ten temat z łatwością można zniekształcic w taki sposób, że wyjdzie w końcu, że miłe gesty w stosunku do partnera/partnerki nie są w ogóle potrzebne, a ludzie czują się zawsze super sami z siebie, co nawiasem mówiąc moim zdaniem jest bujdą.

Zastanawiam się, kiedy popuścisz.

Identycznie jest z kobietą: ma klasę, gust i ceni siebie i swoje ciało. Reszta to zakompleksione mniej lub bardziej osobniki ludzki płci żeńskiej.

Może nie uwierzysz, ale znam sporo kobiet, które mimo wszystko od czasu do czasu lubią się poczuć kobieco, gdy mężczyzna chowa ją w swoich ramionach i zapewnia, że tutaj jest bezpiecznie. Nie zrozumiałeś tematu.

Oczywiście ile ludzi tyle poglądów: maminsynek poczuje że ma jaja jak mu kobieta powie, że jest debeściak bo wymienił żarówkę i w ogóle ocalił przez to wszechświat

A ja myślałem, że maminsynek to człowiek uzależniony od swojej matki, a komplementy lubi każdy. Nigdy bym nie wpadł na blokowanie dopływu pozytywnych emocji, bo jeszcze mógłbym stać się maminsynkiem.

bo prawdziwa kobieta sprawdza, czy facet jej zapewni bezpieczeństwo życiowe, jak się okaże, że ma do czynienia z dzieckiem

A może ja nie chcę zapewniać kobiecie bezpieczeństwa? Moja kobieta tego nie potrzebuje, bo jest bezpieczna sama z siebie i przez się!