Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 703
|
Dot.: Jak sprawiacie, żeby Wasi mężczyźni czuli się jak mężczyźni?
Cytat:
Napisane przez jajagna
Lexie, właśnie poniekąd odpowiedziałaś sobie na pytanie. Nie naskakujesz, nie udajesz tej "100% kobiety", która nie musi pytać, bo sama wie, zna swoją kobiecość i wie co robi, która wypychając dumnie biust, patrzy spod przymrużonych rzęs na to co ci wariaci tu wypisują, skoro wszystko takie proste. W tym poście jesteś szczerze bezradna, delikatna, cudownie rozczulająco zagubiona i nie robisz z tego problemu. I tym właśnie pokazałaś, że jesteś bardzo kobieca i bardzo mądra. Pytasz, tupiesz trochę nóżką i prawie wyczuwam podkówkę na Twojej buzi. I wiesz co? Jestem kobietą a wzbudziłaś we mnie odruch opieki, przytulenia Cię- cholera jasna - jakbym była Mężczyzną
I teraz zobacz. Kiedy pojawi się facet, który Ci odpowie, doradzi, wytłumaczy czy nie odbierzesz tego jako bardzo męskiej postawy? A wtedy będziesz wdzięczna, słowami, albo gestami okażesz mu jak bardzo Cię wsparł i Ci pomógł... A wtedy on urośnie i będzie szczęśliwy. Będzie się czuł bardzo męsko.
|
O matko i córko! Ty nas pewno nie jesteś facetem? bo coś mi się nie chce wierzyć, że to kobieta napisała.
Cytat:
Napisane przez Dopamine99
Titane
Tak szczerze, to to, co napisałaś o zostawieniu przez kobietę jest trochę okrutne. Dla mnie to nie w porządku, jesli ktoś mówi, że jak mężczyznę zostawiła np. żona, to on nie ma prawa nic czuć. Utożsamienie faktu odczuwania takich emocji jak smutek, żal itd, z byciem niemęskim, lub maminsynkiem, jest moim zdaniem błędne. To ględzenie jak jest źle i pewnego rodzaju nieporadność mogą być uznawane za niemęskie, a nie fakt odczuwania tych emocji i przyznawania się do nich. Ja czułem takie emocje po rozstaniach, gdy ktoś bliski zmarł i w różnych innych sytuacjach i nie uważam tego za coś niemęskiego.
|
No dobra, trochę uogólniłam. Są różne związki i różne emocje. Ale jak czytam na Intymnym po raz setny, że dziewczyna chce normalnie zakończyć znajomość, czasem nawet krótką i niezbyt intensywną, a facet uderza w lamenty i szlochy, grożąc przy okazji, że się zabije, to mnie trafia. Raczej tego typu sytuacje miałam na myśli, a nie to, że np. żona po 20 latach udanego małżeństwa nagle odeszła z innym. Tematu śmierci bliskich nigdzie nie poruszałam, to jest zupełnie poza dyskusją.
Edytowane przez Titane
Czas edycji: 2010-08-04 o 20:43
|