[Madziara 26]

Napisane przez madzik2221

Ja wogole nie myslalam o 2 ciazy.Powiem wiecej zawsze z moim TZ kochalam sie do konca teraz po # powiedzialam ze nie chce.Ale zdarzylo sie 3 razy ze skonczyl w srodku.Ja nie bylam gotowa od razu na kolejne ciaze i chyba ten strach byl silniejszy niz chec bycia w ciazy,strasznie sie balam teraz jest juz lepiej,tez sie martwie i boje,chyba najgorzej 8 tyg (wtdey starcilam dzidziusia) zawsze zostaje jakis uraz po #.
W waszych przypadkach bylo inaczej,moze dlatego ze bylyscie gotowe i chcialyscie sobie "zastapic" strata dzidziusia.Nie wiem ale wydaje sie to normalne tak samo chec jak i nie chec.Kazda z nas osobno i indywidualnie przezywa #,i to co sie z nia dzieje po # ma wielki wplyw na to czy dalej chce miec dzieci czy nie.

Ja mam 25 lat a moj TZ 30

Ja nie byłam pewna czy chce być w ciąży, kocham dzieci i chciałabym je mieć ale nie koniecznie chciałabym urodzić sama (myślałam o adopcji). Ja od 10 lat choruję na nerki i mój lekarz tak mnie nastraszył że bałam się zachodzić ale wkońcu zdecydowałam się zawalczyć (wkońcu cuda się zdarzają i gorzej chorym udaje się urodzić zdrowego dzidziusia). Niestety stało się jak się stało, ale kiedy zaszłam w ciążę wiedziałam że chce urodzić własnego bobaska i wierzę że tak się stanie. Teraz pragnę tego jeszcze bardziej i się nie poddam. Ja mam 26 moj 27.